Słaby jest
ten kawałek Taconafide, niemniej jednak bardzo mnie zadziwili chłopcy
znajomością kanonu współczesnej poezji kobiecej.
Czyżby czytali?
Ciekawe, z czym się bardziej identyfikują - pożądaniem czy porzucaniem.
Co z wykorzystaniem w dzieciństwie?
Ciekawe, jak tam z toksyną chłopcy się mają i czy potrafią wyciągnąć jakieś wnioski.
Ech...
Zadziwiające jest to, że patriarchat jest tak globalny, iż wszystkie rozumiemy te uniwersalne doświadczenia, które Rupi Kaur ubrała w proste słowa, które będą przystępne dla wszystkich.
Wyszła jednak poza schemat związku damsko-męskiego i wysnuła elementarne wnioski ponad tak zwaną miłość romantyczną zwaną myłością.
Jako ścieżkę dźwiękową do tego tomiku polecam Melanie Martinez, Cry Baby.
Jako didaskalia - książkę Kobiety, które kochają za bardzo autorstwa Robin Norwood.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz