piątek, 31 marca 2017

CheapThrills

Pytasz, czy pamiętam:

 
a ja na to:



(No, LyricalGangsterzy to to nie są
- staż u Taco by się przydał -
ale jest Mazol,
a ja taaak kocham bas.)

Ten blog nie kosztuje mnie nic,
więc...

czwartek, 30 marca 2017

Samizdat

Czysto fizycznie rzecz biorąc,
przy swojej MłodszejSiostrze o włosach w kolorze „cieniowany blond”
i kształtach à la Marilyn Monroe
wyglądam jak chłopiec.
Wystarczy jednak, że

jadę ekspresem do Warszawy,
zostawiłam Ją w Koninie mówiąc
„lecę, bo mam sprawy.”
Każdy problem, jaki miałam,
jest już przeterminowany.
Wracam do pisania,
jeżeli ten artzin mi wciąż dany,

a już jestem jedną z
One idą
Helmuta.
Rai jest jeszcze drobniejsza, niż YoJo!

Życie się zmieniło,
Odkąd zaczęłam pisać po polsku.


W CP już czekała zapowiedź na maj.

wtorek, 28 marca 2017

Jaka wioska...


Jeśli na kongresie naukowym dostajesz sms’a od Sołtysa, że jest zebranie w sprawie środków unijnych, a następnie – nadal na kongresie – musisz odrzucić jego próbę połączenia;
jeśli na Wiosce konie sforsowały elektropastucha i przybiegły szukać cię pod twoim domem,
a twój Najulubieńszy wypatruje cię w kuchni, to są to niechybne znaki, że Wioska woła i że
keep it real, Koniczek.


 To była jedna z najpiękniejszych wiadomości ever!
Prawie się tam popłakałam na tym wykładzie.




Wobec jakże gwałtownego spadku dostępu do świeżej adrenaliny już w pociągu mogłam się zarazić od Aguśka, co też być może uczyniłam, ale nie byłabym sobą, gdybym wcześniej – z nowo poznaną Archiwistką – nie wymyśliła projektu współpracy uniwersytetów Nadodrzańskiego i Nadłyńskiego.
Chwilę później, MS zostawiła mnie na Konwaliowej wskazując na
wannę,
świeczki,
melisę,
łóżko,
numer do susharni z dowozem.
„Będę około szóstej. Pa!”



Trzy tygodnie w trzech krajach jednak wymagają nie lada kondycji i siły fizycznej,

ale z pomocą przyjechał kurier:


Musiał być tam sos sojowy z glutenem,
bo zrzuciwszy z siebie ubrania spałam tak,
jak tylko po opiatach potrafię,
aż obudził mnie sen,
w którym wraz ze Współwieśniakiem tańczyłam do tej piosenki popijając piwo z puszki,
czego nigdy w życiu nie robiłam,
co sen podwójnie czyni opiatowym:





Tako uczy StarszaSiostra


I got the remedy

niedziela, 26 marca 2017

Prawie Rzym

"Honey, I'm home!"
Sekcja religijno-polityczna była znakomita i dobrze, że na nią wstałam,
ale trzeba było to odespać.
Kiedy o 11:30 przekręciłam klucz w zamku,
Żona już kroiła cebulę do dźwięków ZłejFeministki:



Miała do nas dołączyć Imienniczka,
a Mo był na treningu.
Do kolejnej sekcji pozostało jeszcze kilka godzin,
więc można było iść świętować.
W tym celu wybrałyśmy Bahnhofsvorplatz z widokiem na pociąg towarowy
i autobus z destynacją Słubice. Plac Bohaterów.
Gdy przy stoliku tuż za nami usadowili się głośni Włosi,
poczułyśmy ten flair południowoeuropejski,
to słodkie życie,
ten hajlajf.

 


 We couldn't help it: 


"Gdyby nie traktaty rzymskie, nie siedziałybyśmy tu.
Ty byś mieszkała na swojej wiosce i miała piątkę dzieci..."
Stop!
Na szczęście są te traktaty.
Glück gehabt...


Z samego serca Europy
ZłaDziewczynka
TheBadFeminist
NastySis
you name it

sobota, 25 marca 2017

Slawische Seele

Damn!
Sekcję o religii i polityce dali na 9-tą,
więc:
 


I Koniczek jak zwykle pierwsza opuszcza afterek literacki w Smoku:

zawsze ein Bißchen für sich,
zawsze ein Bißchen z boku.


Hab's aus Versehen eingesteckt und diese beiden dazu gekauft am Mittwoch.


"Co niektórzy politycy z Parlamentu Europejskiego powinni przyjechać tutaj i zobaczyć, co tu się dzieje" - tyle burmistrz polskiej strony na otwarciu, no ale chyba był co niektóry polityk z PE niedawno. Przekazuję. Zróbcie z tym co chcecie, a i to może się przyda:
Zgłosi się do Ciebie Kama z projektem naukowym.
Kama z extraklasy.

czwartek, 23 marca 2017

Haremki

Holly czyta bloga za pomocą Google translatora.
Czytając wpis o DniuDziada, gdzie wspominam o spodniach, które uszyła dla mnie YoJo!,
Holly wywnioskował, że nasza grupa w kolektywnych pierzynach tworzy harem w jedwabnych peniuarach i że Haremki to my.
Boskie!

Nie byłabym sobą:




Kiedy zrobimy sobie kolektywną wycieczkę do Bazylei,
to będziemy mogły nawet podróżować, jak na Haremki przystało:

 
na kolektywnej kanapie tramwajowej.
Peace, ladies, ja już u Siostry na granicy polsko-niemieckiej,
a w przyszłym tygodniu szykują mi się kolejne dwie:
Rai w Iławie, a wcześniej Współwieśniak w Koninie - w końcu z powrotem w kraju!!!

<3

środa, 22 marca 2017

The artist is present/Global Sisterhood

Ladies, ważna informacja: przekładamy P&P, które miało się odbyć pod koniec kwietnia.
Byłam na śniadaniu w Kolonii i wchodzę w to totalnie,
a 21.04. odbędzie się tu ważny koncert, także wracam.
Na dodatek, w D'dorfie będą dawali Radka Szlagę,
a ciepłą wodę już mam od roku!






Spakowała zabawki i
wiezie swój towar przez całe Niemcy.




PS U których sąsiadów klucz?
U policjantów?

wtorek, 21 marca 2017

Nastolatek

Szliśmy piechotą z Fundacji do TheMansion.
Pierwszy dzień bez szalika, szedł ze mną Nastolatek.
„Na przełomie pór roku popadam w nostalgię i wspominam” powiedział.
„Znasz N.D.Walsch’a?” 
„Rozmowy z Bogiem” pomyślałam, ale nie zdążyłam odpowiedzieć.
„Rozmowy z Bogiem. Przeczytałem w wieku 13 lat i wszystko sobie przewartościowałem.
Przecież zgodnie z tym, każdy z nas może być Bogiem.”
Ya feel me?
Później było już tylko lepiej.
Podczas kolacji u Muzyków Nastolatek (16 lat) zrobił nam wykład o wartości i zaletach kryzysu.
Cóż innego pozostało Pianistce, niż skonstatować:
„Zróbmy sobie wszyscy kryzys!”

Nastolatek wszedł w proces w wieku 13-tu lat. 
Zaczął medytować. 
Umie rozpoznać i zinterpretować swoje emocje oraz mówi o nich bardzo otwarcie.
Mówi też o innych sprawach i doświadczeniach.
Oh boy!
Ktoś będzie miał dużo radości z tym chłopcem.
Oprócz tego gra koncerty fortepianowe i improwizuje jazz.
Jego ulubionym kompozytorem jest Chopin. Powiedział, że rozumie ten smutek i potrafi go oddać, 
„a w muzyce w końcu o to chodzi – o wyrażenie siebie, a nie perfekcję techniczną”.

Polecił mi tę pianistkę:




Zwrócił uwagę na dysonans pomiędzy ogólnym stereotypem pianistki a wyglądem i stylem tej konkretnej. Podoba nam się. (Peace, Hol. Tobie na pewno też.)
Pewnego wieczoru podeszłam więc do studia Jego mamy, która jest profesjonalną pianistką koncertową i wykładowczynią na Uniwersytecie Muzycznym w Zurychu.
Mama tam ćwiczy, a Nastolatek przygotowuje się do konkursu młodzieżowego.
Zagrał Beethovena, Debussy’ego i Chopina.
Ja się na tym nie znam, ale powiedziałam Mu, jak to odbieram i jak różne są te utwory, a On już umiał mi to wyjaśnić na poziomie muzykologicznym wraz z przykładami.





Czy On jako syn Dyrygenta i Pianistki / Włocha i Bułgarki, był skazany na taką wrażliwość?
Skąd się biorą tacy niebiańscy chłopcy?
A może my też tacy byliśmy, tyle że nasze otoczenie to w nas stłumiło?
W „dorosłych” wokół nas nie mieliśmy partnerów do takich rozmów - tyle pamiętam.
Jak to było, Fox, MMM?
Powinno być w listach.

A może wszyscy tacy są, dopóki otoczenie ich nie zrówna z glebą,
a tylko jednostki potrafią się uchować?



poniedziałek, 20 marca 2017

Rock'n'Roll

Najnowsze obrazy Gerharda Richtera są antycypacją mojej reakcji na nie.


Nie mogłam na nie patrzeć.
Musiałam poczekać na Holly'ego w holu.


Justi&Holi się rozwijają,
pracują z coacherką
i zaproponowali mi, żebym była ich menadżerką na Polskę.
Jutro pojadę do nich na śniadanie i po materiały promocyjne.
Marzy mi się Skrzyżowanie Kultur z nimi!
Nie mówiąc już o Szalonych Dniach.

Życie jako niekończący się roadtrip.



Olly mit Chrysanthementee
2017

niedziela, 19 marca 2017

Wonderland

"Konnichi wa, Koniczek!!!"
Nie minęło pięć minut,
a dołączyła do nas DziarskaRudowłosa - wyjątkowo nie przez okno.
"Ich hab' dich schon gesehen" i wbiegła do domu.
Sześcioletnia DziarskaRudowłosa eksploatuje moją osobę jako kopalnię fascynujących,
okołokobiecych gadżetów:
długie włosy,
kolczyki,
szminki i konturówki,
spinki i opaski,
naszyjniki,
płaszcze,
kolorowe paznokcie,
dłuuuuugie rękawiczki:
"Czy ty jesteś treserką sokołów?"
"Nie. A te rękawice są zbyt cienkie. Nie nadają się do sokołów."
"Aha. To może do papug."

Umysł jak brzytwa.


 


"Ihr müsst unbedingt das Schrottlabor sehen!"
Laboratorium złomu.
U mnie na Wiosce to się nazywało bawionka.






Następnego ranka - cała Klappe halten vor dem ersten Kaffee - samotnie popijałam kawę w łóżku z widokiem na mgłę i już, zdegustowana żartem niskich lotów, miałam powiedzieć, żeby się tu nie wygłupiać i mi nie robić podchodów do sypialni, gdy zorientowałam się, że to nie Hol.
W drzwiach stała DziarskaRudowłosa w różowej pidżamce z zebrą.
Przyszła na nielegalu potajemnym przejściem na strychu,
bo trzeba było:
- się przytulić;
- sprawdzić, jaki mam kolor oczu ("też brązowy, ale ciemniejszy");
- sprawdzić, jaki mam lakier na paznokciach u stóp (Dior Wonderland 575);
- sprawdzić, jaką mam pidżamkę
(zgoła inną niż różowa z zebrą; YoJo: pamiętasz, co mi pokazywałaś w czwartek? W Intimissimi mają z czarnego jedwabiu. Absolut lecker!).

<3

A już zaraz - Justi&Holi, ThePimp "und ein paar andere Zdrowe Wieśniaki".
Mieszaliśmy chutney do północy.



BrownSugar
(ale też chilli, mango, Salz und Pfeffer)