wtorek, 27 lutego 2018
In sardina veritas
Tydzień wybitnie literacki.
Wczoraj odbył się wieczór autorski Wojciecha Borkowskiego pod Amfiteatrem,
jutro spotyka się nasza redakcja, a później idziemy na wieczór autorski Tamary Bołdak-Janowskiej.
Kalibruję się na częstotliwości w okolicach 500,
a że MotownLover też jakoś tak, to
the floor is ours.
Zaczynam dużo rozumieć, a raczej - być tym.
Częstotliwość 500 to miejsce, gdzie już nie boli cię, że ktoś myśli, że cię krzywdzi.
W rzeczywistości wcale tego nie robi.
Nikt nas nie krzywdzi - robimy to same/sami poprzez swoje reakcje.
Czujesz miłość do tej osoby. Nie potrzeba też słów, żeby wiedzieć, dlaczego tak robi.
To ci się wgrywa jak jakiś program.
Ot, tak.
To jak z tym blaskiem - stoisz obok kogoś i czujesz go albo nie czujesz.
Czasami to jedna i ta sama osoba, więc jest rozdźwięk i to trochę trwa zanim pojmujesz,
że najważniejsze jest twoje dobro oraz zachowanie tej otwartości.
To jest moment, kiedy po cichu odchodzisz.
Z miłości do wszystkich zainteresowanych.
Ten utwór towarzyszył mi przez cały weekend.
W lipcu będą znowu w Ostródzie.
poniedziałek, 26 lutego 2018
Sardines for dinner 2018
To musiało się tak skończyć.
Ciągle cytowałam Biggie Smallsa,
aż doigrałam się.
Wylądowałam na odwyku,
gdzie przez pięć dni kilka razy dziennie musiałam jeść sardynki.
Wszystko za sprawą tej książki i jej autora - pana od The Love Button Movement:
Ale wiecie co?
Nie smakują mi już frytki!!!!!
Pięć dni odwyku tylko!
I kawy rano też już nie piję - Jesus Christ, jak mogło do tego dojść?
Tak, tak...
Zamiast tego wstaję o szóstej - bez budzika - i robię smoothie.
Nie poznaję siebie
odmalowanej na wiosnę.
Ciągle cytowałam Biggie Smallsa,
aż doigrałam się.
Wylądowałam na odwyku,
gdzie przez pięć dni kilka razy dziennie musiałam jeść sardynki.
Wszystko za sprawą tej książki i jej autora - pana od The Love Button Movement:
Ale wiecie co?
Nie smakują mi już frytki!!!!!
Pięć dni odwyku tylko!
I kawy rano też już nie piję - Jesus Christ, jak mogło do tego dojść?
Tak, tak...
Zamiast tego wstaję o szóstej - bez budzika - i robię smoothie.
Nie poznaję siebie
odmalowanej na wiosnę.
niedziela, 25 lutego 2018
It's always good to have a boy around the house
Jest już nowy kalendarz MOKu.
Cały marzec poświęcony jest tematowi "Kobieta nie istnieje".
9-tego marca przyjeżdża Marta Frej na wernisaż swoich grafik w olsztyńskiej Galerii Dobro
i będzie więcej tych inicjatyw feministycznych,
a miesiąc zakończymy my, czyli Papierówka.
Promocja numeru odbędzie się 28 marca pod amfiteatrem.
Polubiliście już nasz fanpage na FB?
Zróbcie to szybciutko, bo niebawem wrzucimy nowe filmiki Szymona.
To wszystko na dziś z CrystalPalace.
Jak na feministkę przystało,
zaszyłam się w swoich domowych pieleszach z
granatami i najprawdziwszym polskim Wołgiem.
Trwa najzimniejszy weekend sezonu.
Leży śnieg i jest minus kilkanaście, także szału nie ma.
Ale są wegańskie krówki z Rossmanna...
Cały marzec poświęcony jest tematowi "Kobieta nie istnieje".
9-tego marca przyjeżdża Marta Frej na wernisaż swoich grafik w olsztyńskiej Galerii Dobro
i będzie więcej tych inicjatyw feministycznych,
a miesiąc zakończymy my, czyli Papierówka.
Promocja numeru odbędzie się 28 marca pod amfiteatrem.
Polubiliście już nasz fanpage na FB?
Zróbcie to szybciutko, bo niebawem wrzucimy nowe filmiki Szymona.
To wszystko na dziś z CrystalPalace.
Jak na feministkę przystało,
zaszyłam się w swoich domowych pieleszach z
granatami i najprawdziwszym polskim Wołgiem.
Trwa najzimniejszy weekend sezonu.
Leży śnieg i jest minus kilkanaście, także szału nie ma.
Ale są wegańskie krówki z Rossmanna...
sobota, 24 lutego 2018
Hausfrau
Anna Twardowska i Olga Żmijewska śladami samotnej kobiety.
Tak zwanej samotnej. No make-up.
No clothes.
k
Tak zwanej samotnej. No make-up.
No clothes.
k
Dziś rano
jak stary tynk
odpadły ze mnie
płaty Ciebie.
Stojąc pod wodą
patrzyłam,
jak pochłania Cię
odpływ liniowy.
To jeszcze nie wszystko.
Ja wiem,
ale być może niebawem
zedrę te resztki.
Odkryję siebie
pod spodem
i
odmaluję na wiosnę.
zdjęcie: Anna Twardowska
piątek, 23 lutego 2018
Wolność
W środę wieczorem, około godziny 22.30, zasypiałam sama w statku kosmicznym.
Od początku tygodnia intensywnie myślałam o Rai. Postanowiłam napisać list - my to nadal robimy - ale czekałam na drobny szczegół, który chciałam tam dołączyć.
Za kilka dni zatem miał być list.
Wyłączam na noc internet, a mimo wszystko przyszła wiadomość.
SMS.
Hi Olga!
How are you? As I know, you've had sunshine today in Idzbark :-)
What are your plans for Friday?
I'll be heading back from Szczecin by car.
Would be very easy to stop by and say hello to you...
Moja malutka, silna LitewskaBlondSiostra.
Także dziś wczesny obiad z Zawadczanką i Rai.
Zapewne będzie to obiad w gorącym słońcu.
A co, że przez szybę?
Gość w dom, Bogini w domu.
Pusia sowieso.
Pokój gościnny nadal nie pomalowany, ale oldskulowe pościele są i śliczna łazienka z widokiem też.
czwartek, 22 lutego 2018
Du bist Dein leuchtender Stern
Ucieczka była ucieczką do domu.
Do siebie.
Jules mi ostatnio przesłała ten link.
Myślę, że tu jest dużo z Bradshaw'a, ale w łatwiejszym odbiorze.
Polecam bardzo!
Kto zna niemiecki...
środa, 21 lutego 2018
I ran away for a while...
Uciekłam.
Byłam tam, gdzie przez całe życie bałam się znaleźć,
gdzie przez całe życie zabraniano mi wchodzić.
To była niezwykła eskapada.
Podróż nadal trwa, owszem, ale etap ucieczki się skończył,
bo miejsce ucieczki uczyniłam swoją codziennością.
Na naszej drodze spotykamy różnych ludzi,
a każda z tych osób - nawet najmniejsze niemowlę -
jest potencjalnym nauczycielem
albo nauczycielką.
Na obecnym etapie uczę się od nastolatków.
Podczas swojej ucieczki nauczyłam się miłości.
Zobaczyłam całą paletę możliwości oraz odcienie szarości,
ale także - a może przede wszystkim - zrozumiałam, że w wielu przypadkach za miłość bierzemy coś, co nią nie jest.
Co więcej, kultura popularna nas tam wciska i daje zupełnie przekłamany obraz.
Psychoterapeutka Katarzyna Miller nazywa to zjawisko Myłością.
To jest pole walki. Śpiewała o tym Cyndi Lauper.
Przemysł muzyczny strasznie żeruje na myłości,
a my się na tym wychowujemy.
Przypuszczam, że dziewczynki dużo bardziej, niż chłopcy.
Hasło "jestem twoja, ty jesteś mój" uważam za straszne pranie mózgu i wielce szkodliwe.
Do tego ta cała ideologia katolicka o zakazie eksplorowania swojej seksualności
i mamy takie małżeństwa, gdzie pobożny poseł katuje żonę albo korzysta z usług prostytutek.
Ona nie odchodzi, bo przyrzekała, że będzie w tym bagnie po wsze czasy.
W kościele przyrzekała! To jak ma teraz złamać przysięgę?
Wszystko oczywiście w imię miłości i Chrystusa.
Hell, yeah!
Chrystus na pewno by tego chciał, träum' weiter, Alter...
Przez trzy tygodnie maglowałam tę płytę od Nastolatki.
Miałam z tego bardzo dużo radości i mimo że dokładnie wiem,
co kryje się za beautiful and bitter sweetly,
nie mogę się oprzeć tej piosence.
Jest jak cukierek,
choć MotownLover twierdzi, że jak balsam.
A już niebawem Sardines for dinner.
Stay tuned!
Byłam tam, gdzie przez całe życie bałam się znaleźć,
gdzie przez całe życie zabraniano mi wchodzić.
To była niezwykła eskapada.
Podróż nadal trwa, owszem, ale etap ucieczki się skończył,
bo miejsce ucieczki uczyniłam swoją codziennością.
Na naszej drodze spotykamy różnych ludzi,
a każda z tych osób - nawet najmniejsze niemowlę -
jest potencjalnym nauczycielem
albo nauczycielką.
Na obecnym etapie uczę się od nastolatków.
Podczas swojej ucieczki nauczyłam się miłości.
Zobaczyłam całą paletę możliwości oraz odcienie szarości,
ale także - a może przede wszystkim - zrozumiałam, że w wielu przypadkach za miłość bierzemy coś, co nią nie jest.
Co więcej, kultura popularna nas tam wciska i daje zupełnie przekłamany obraz.
Psychoterapeutka Katarzyna Miller nazywa to zjawisko Myłością.
To jest pole walki. Śpiewała o tym Cyndi Lauper.
Przemysł muzyczny strasznie żeruje na myłości,
a my się na tym wychowujemy.
Przypuszczam, że dziewczynki dużo bardziej, niż chłopcy.
Hasło "jestem twoja, ty jesteś mój" uważam za straszne pranie mózgu i wielce szkodliwe.
Do tego ta cała ideologia katolicka o zakazie eksplorowania swojej seksualności
i mamy takie małżeństwa, gdzie pobożny poseł katuje żonę albo korzysta z usług prostytutek.
Ona nie odchodzi, bo przyrzekała, że będzie w tym bagnie po wsze czasy.
W kościele przyrzekała! To jak ma teraz złamać przysięgę?
Wszystko oczywiście w imię miłości i Chrystusa.
Hell, yeah!
Chrystus na pewno by tego chciał, träum' weiter, Alter...
Przez trzy tygodnie maglowałam tę płytę od Nastolatki.
Miałam z tego bardzo dużo radości i mimo że dokładnie wiem,
co kryje się za beautiful and bitter sweetly,
nie mogę się oprzeć tej piosence.
Jest jak cukierek,
choć MotownLover twierdzi, że jak balsam.
Ale chyba mumifikujący...
A już niebawem Sardines for dinner.
Stay tuned!
Subskrybuj:
Posty (Atom)