Guess what! Byłam pod dębem.
Karma mnie znokautowała i poczułam się jak tydzień temu MMM w olsztyńskiej hipsterni. Po 15-tu minutach zrobiłam OUT.
Ale, ale.... Wy wielkomiejscy inteligenci, niech Wam nie przyjdzie teraz do głowy się dobrodusznie naśmiewać z wiejskich festynów, gdyż, jak śpiewa Sixto Rodriguez:
"All the people that I've played for are the same people."
W gruncie rzeczy taki festyn nie różni się zanadto od przyjęć w ambasadach.
"Everyone's drinking the detergents
that cannot remove their hurts."
Nuda. Pustka. W ambasadzie tylko estetyka trochę bardziej na glanc.
@W. - to właśnie moja ulubiona piosenka z Searching for Sugar Man, o której Ci mówiłam.
No dobra, dobra, uruchomiłam te komentarze. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Uruchomiłaś :))
OdpowiedzUsuńTak :-) Za Twoją namową, ale stres nieziemski.
OdpowiedzUsuńSiedzę z winem na zachodnim balkonie, jest przepięknie. Za kilka godzin przyjeżdża ekipa z ZDFu, już wylądowali w Wawie. Napisze o tym na blogu.