sobota, 6 maja 2017
Po nadziei cały worek
Dla wszystkich maszerujących,
dla Zbrodni Mej i Kary, ale nade wszystko -
dla mojej współpatriotki, z którą to piłujemy od 2001 roku i która świętowała ze mną ten dzień:
A ja?
Ja nie mogę maszerować zawsze i wszędzie.
Bez przesady.
Ja przygotowuję swoje działania dywersyjne:
od poniedziałku przez pięć kolejnych, w świetlicy wiejskiej.
Ha!
A teraz
na bal,
marsz na bal,
bo
to życie Zachodu jest warte!
Drugi raz nie zaproszą nas wcale...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz