niedziela, 20 grudnia 2015

"You must learn to water

your spiritual garden".
The velvet rope to genialny concept album!
Nie trzeba rozumieć całego tekstu, żeby poczuć sens "What about".
W dziewięćdziesiątym siódmym już.

Ale nie o tym wcale chciałam.

Aaaaight, znalazłam jeden pozytywny aspekt świąt:
sobotnie przedstawienie Dziadka do orzechów o godzinie dwunastej.
To jest najwdzięczniejsza publiczność, jaką można sobie wyobrazić.
"Ooooooo!!!!" "Nieeeee!" "Wooooooow!" "A kto to jest?" "Dlaczego tu są myszki?"
"Długo jeszcze będą tak tańczyć, mamo? Już sto lat tu tańczą."
Prawdziwa wartość dodana do tego, co na scenie.
(MMM, w tych okolicznościach być może byś nie zasnął.)



Król Myszy w tym sezonie jest po prostu nieziemski.
Taki zwalisty potwór, a tańczy jakby unosił się w powietrzu.
Cała choreografia jest przepiękna - szczególnie ta mysia i pas de deux na końcu.
Wow!
Kto próbował, ten wie, jakie to jest trudne.
Tym bardziej się zachwycam.

PS. Mamy nową "siostrę w Wieśniaku"!!! MaFu.
Spotkanie po siedmiu latach i idealny timing. Again. Medium wie, co robi.
Zupełnie jak w październiku z Julią.
"Stay strong sister,
you can't be stopped"
;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz