Za dużo.
Stało się.
Mózg mi wysiadł pod naporem zdarzeń.
Po miesiącach kasowania wirusów przepaliły się bezpieczniki,
ale chyba wgrywam nowy system operacyjny.
40 stopni gorączki - czasami mniej - i sen, sen, sen.
Całe dni przesypiam. I noce.
Sytuacja jak z literatury o szamanach :-)
Ciekawe!
Stay tuned.
Kiedyś się z tego wygrzebię.
A to ciekawe, by myślałam dzisiaj o Tobie. Że czas do góry :*
OdpowiedzUsuńOjej! Ale jazda.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że do piątku będzie lepiej....
Już jest, ale w czwartek Czarownica, więc w piątek może być już nowa jazda, baby...
OdpowiedzUsuńJazda bez trzymanki.