wtorek, 26 stycznia 2016

HipsteryzmMyTuMamyWeKrwi: Buraki/Jarmuż/Rochna

Jeśli spłukałaś się doszczętnie na Magię i Sztukę przez wielkie Sz,
zawsze możesz pójść do Biedaka,
a tam są buraki po
1,70 za kilo!
(Bo ziemniaki od Rochny po 50 groszy za kilo, a jarmuż oddał za darmo.
Tak, kochani, hipsterskie warzywo jarmuż rośnie tutaj jako nawóz i jeśli dobrze żyjesz z Rochną, to możesz sobie pójść na pole i zerwać do woli.)

Jeśli na dodatek w outlecie za bezcen kupiłaś sobie lanserski stół (który się wygiął podczas przechowywania, co Squirrel skwitował stwierdzeniem "K*&%a-stół"),
możesz robić tym burakom zdjęcia jak prawdziwa blagierka lajfstajlowa.

Alright!
 


Coś czuję, że ze swoim wyposażeniem wnętrz od Frau Majewski 
zapoczątkuję nowe trendy w blogosferze.  
Kiedy nowojorskie blogi pokażą deski do krojenia made in West Germany przed trzecią falą feminizmu, pamiętajcie, kto był pierwszy!

A teraz przepis (na 2 osoby):

Upiecz dużego buraka (owiniętego w folię aluminiową) w piekarniku - ok. godzina.
Upiecz pokrojone ziemniaki w odrębnym naczyniu, lecz wcześniej polej oliwą i okraś wyciśniętym czosnkiem i jakimiś przyprawami, chociażby zwykłym, nędznym świeżym rozmarynem - krócej niż burak.
Niech to się tam piecze. W tym czasie przygotuj sałatę:
roszponkę umyj i - na Boga - usuń korzenie,
gruszkę, pół awokado, dwie szalotki pokrój w kostki,
orzechy włoskie (ok 10 sztuk) obierz i zmiel,
pół rolady koziej z Biedaka pokrój,
dwie marchewki obieraczką "pokrój".
Przygotuj winegret z musztardą, miodem i czosnkiem.
Czekaj, czekaj. Poczytaj sobie coś albo obejrzyj kawałek "The Wall" Pink Floyd.
Pokrój tego upieczonego buraka w plastry.
Daj wszystko do misek i zrób sobie sałatkę.
Zjedz z tymi upieczonymi ziemniakami.

Następnym razem będzie sok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz