Tytuł prac w tej kawiarni trafnie to wszystko podsumował.
Być może nawet kupię sobie którąś z nich.
Kochane kobiety, drogi Squirrel,
to czysta radość otrzymywać od Was te ilustracje, zdjęcia,
propozycje spektakli i koncertów.
Na wszystko się piszę i jadę po kolei:
Wawa, Konin, Polanica Zdrój, Kłajpeda i być może znowu Nochen!
A w domu haharstan,
chociaż dziś montują drzwi do garażu (w łączniku), a ja biorę się za łazienkę przy sypialni.
(aBsio, jeśli zobaczysz Żubry, to ślij zdjęcia, pls. My też chcemy!!!)
To od Aguśka (ma smartfona ;-):
To od Holly'ego:
A to u mnie za oknem wczoraj wieczorem:
Tracy zaśpiewała: "Finally see what it means to be living."
Wszystko się dzieje bardzo szybko i trudno nadążyć.
Jazda bez trzymanki prawie na okrągło i zgarniam co niektórych z pobocza.
Coraz więcej nas tu ;-) Duuuuużo raźniej tak!
Rozmawiajmy ze sobą - tak for real, o ważnych rzeczach i prawdziwych.
No jasne, jeśli tylko je spotkam i zdążę sfotografować! :) Pewnie jest szansa na wilcze tropy, tyle tu śniegu. Tylko że wszystko to pewnie dopiero w niedzielę, najwcześniej w sobotę. Do tego czasu mamy dużo pracy i zanim zjemy obiad po "robocie", już się ściemnia. Ale i tak jest tu cudownie! Cudna zima, fajny klimat :) Adam W. prawie pogonił M2nd z widłami, jak wynosiliśmy różne poduchy i inne rekwizyty z Uniwersytetu Przyrodniczego w Teremiskach ;)Nerwowo wyglądał przez okno, przykładny sąsiad :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Białej aBsiolandii!
Hahaha! Dzisiaj, obserwując sójkę, myślałam właśnie o Adamie W! Oczywiście.
OdpowiedzUsuń