sobota, 23 stycznia 2016

Coś zmieniło się



Dzięki, MS, "dziecko"!
Ulica Chopina 1 ("Czooooooooooooooopiiiiiiiiii!"),
kaseciak,
nieziemskie mrozy,
łazienka z piecykiem gazowym i poniemieckimi kafelkami Villeroy&Boch.
Później mieszkałam nieopodal ich fabryki w Lux - w pralni pieniędzy chińskiej mafii,
w jednym łóżku z obfitą Szwedką.
I to już jest zupełnie inna historia,
chociaż nie bez wpływu na moje dziś.

(Widzimy się niedługo, to sobie pośpiewamy w aucie, jak wtedy cośmy po prąd jechały...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz