wtorek, 16 sierpnia 2016

Rejs







Żałuję, Aguś, że nie było Cię na drugim koncercie.
Chętnie bym usłyszała Twoje zdanie na ten temat.
Otóż, tym razem NOSPR poprowadził inny dyrygent i nieuczony w muzyce ZW znowu się czegoś nauczył: to była inna orkiestra, niż na JIMEK+. Całkiem inaczej grali - jakby na pół gwizdka. Nie zachwycili mnie tym razem wcale i reszta publiczności ewidentnie podzielała moje wrażenia, gdyż brawa były skąpe. Niesamowite owacje dostawała za to Orkiestra Symfoniczna Polskiej Filharmonii Bałtyckiej pod batutą innego maestro. I to był rzeczywiście ogień! Podobnie Polska Filharmonia Kameralna Sopot. Grała Orawę, której słuchałyśmy na 'Głosach Gór' rok temu. Bardzo hipnotyczny utwór. Była nawet tamta kapela góralska. Dla miłośników 'Mgły', 'Nocy żywych trupów' i 'Lśnienia' był także horror muzyczny. Młody baryton z poważną miną psychopaty śpiewał:
„Idzie mgła, idzie mgła, siadła na Giewoncie, nie bój się dziéwcyno, nie sponiewierom cie.”
Jo...
Bääääästimmt...
Do tego obraz lasu z noktowizora.
To już ostro igrało z moimi nerwami.

Na koniec nie mogło zabraknąć Poloneza i śmiałam się w głos, bo
na tym polu mamy szerokie pasmo wartkich przeżyć:
Koniczek w czapce, Liseczek najchętniej w czapce niewidce,
MS w bajecznej sukni i - gościnnie - nawet MMM, M2nd i ElGeodetos byli,
nie mówiąc już o AlleZusammen na antresoli wokół barierki - w Sylwestra!
Pamiętacie ten epizod? Agussiek w radiu włączyła.

Czego by nie mówić o tym niedzielnym wykonaniu,
to jednak walce Kilara w wykonaniu orkiestry symfonicznej na żywo są
poważnym odlotem.
Gorąco polecam!



PS 3 godziny tylko jechałam. Luz.
Później otworzyłam drzwi do CP, a moje 'Honey, I'm home' odbiło się od ścian klatki Velikomisa,
który tym razem - o dziwo - nie strzelał fochów.
Najfajniejsza jest kuchnia. Zupełnie inna atmosfera!!! Świetnie to zrobiliśmy. Dziękuję!
A ta świeczka pachnie obłędnie już nawet bez zapalania. Dobre miejsce żeś odkryła, ŻonoMoja.
Jak zwykle. 
 

3 komentarze:

  1. No cóż, ma się te talenty odkrywcze :)
    Kuchnia to dopiero będzie - prześlij koniecznie zdjęcia z blatami i jakimiś fikuśnymi uchwytami do szafek :))
    Walce na żywo, ok chętnie.
    Ale jakoś zaczął mi się marzyć koncert Kayah. Także wiesz, jakby co, to ja w BWE wsiadam i jestem :)
    Uściski i do następnego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, a ta grafika nad skarpetkami jest bezbłędna!

      Usuń
  2. Kayah! Słuchałyśmy ciągle w CP. Ona jest niesamowita na koncertach. Na Skrzyżowaniu Kultur była(m) rok temu chociażby (z Liseczkiem). Dam znać i pozdrawiam z Polskiego Busa. Again. Do Wawy tym razem.
    Ta grafika i skarpetki to jedna całość. Kto wie, ten wie ;-)
    Kuchnia na razie odroczona, bo pan rzucił kosmiczną cenę i J zaproponował, że mi sam zrobi!!!! Ale to wymaga czasu, bo teraz jeszcze sezon. Mnie i tak nie ma w domu ciągle. Szalony czas. Kasza w pudełko, rumianek w termos i go.

    OdpowiedzUsuń