niedziela, 7 sierpnia 2016

Woolf, Morrison, Buber

na mojej literackiej plejliście.
Uczta totalna!
Skąd ja tu na wiosce wezmę takich intelektualnych wymiataczy na długie jesienne wieczory???
Już się wstępnie na zimę umówiłyśmy w CP.
Aguś, możemy na przykład zrobić mały WieśniakFest literacki.
Sylwestra znowu tutaj i w ogóle.
Omówimy to za chwilę.

Tymczasem jeszcze o innej uczcie chciałam.
Fakt, specjalistką od obróbki martwych zwierząt to ja nie jestem, ale J. z I. dał mi kilka ryb ze swojego stawu i znowu byłam sobie zaskoczeniem robiąc dla nas to:






Podstawowy przepis na zupę rybną stąd.
Ja dodałam jeszcze ziemniaki (ach nie!), świeże lubczyk i tymianek, 2 świeże pomidory, 2 kostki rosołowe bio, przyprawy z Białowieży. Kto ma, ten ma.
 
Aguś, jest i dla Ciebie, ale co zje biedny Mo?
Twaróg mam kupić?
Bo ziemniaków to u mnie akurat nie zabraknie.
I kapusta też jest!
Do zobaczenia :-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz