wtorek, 11 kwietnia 2017

"The network

gives you as much as you want to take from it" -
pisze TheNetwork'sGreatestDancer.

No to wzięłam wszystko.
Samo przyszło!

Oprócz tego sporo fajnych mebli i bardzo dobre zlecenia,
dzięki którym mam teraz siedmiometrową szafkę na gumofilce.
Szpilki trzymam w spaceship'ie.
Przemeblowanie łącznika pociągnęło za sobą przemeblowanie innych pomieszczeń
oraz tymczasowy demontaż instalacji Peace & Pussy w salonie.
Tam będzie teraz szafa.
Trwa konkurs na nowe miejsce instalacji.

Frontów do szafki i do szafy w łączniku na razie nie będzie,
bo c'est la vie
i w kalenicy zagnieździły się kawki.
Codziennie rano, pijąc kawę z widokiem na konie, obserwuję,
jak te krzykliwe ptaki niestrudzenie targają gałęzie pod dach nad sypialnią.
(Shout out to Mariusz - stąd wiem, że to była kawka.)
Dlatego teraz trzeba zamówić ekipę pracującą na wysokościach, która wygoni kawki i zainstaluje porządne siatki, których tym razem nie sforsują.
Tak tylko chciałam nadmienić, żeby nikt sobie nie myślał,
że to wyłącznie idylla jest.
Ten własny dom.
Kawki w elewacji i bocian taksujący komin, z którego odpadają cegły,
to jest część całego obrazka.
Na szczęście Sołtys wysłał SMS'a, że już minęła kwarantanna i
można wypuszczać drób i ptactwo. 
No!         




Za to pojawił się Franz Marc.
Oprawa: niezawodny szklarz z prowincjonalnego miasta O.



Z czeluści koniczego biura wyłoniła się też powyższa mapa, którą Agussiek nam rozdała w ...
2009 roku? Kiedy to było?
Dużo frytek było jedzone wtedy.
Jest też Aguśka ulubiony a polsko-ukraiński duet DagaDana, 
który kilka lat temu odkryłyśmy na Skrzyżowaniu Kultur.


A poza tym mamy już za sobą pierwszą wiosenną burzę.
Velikomis tupał ile sił w łapkach.

Nie otaguję sponsora,
jak te panie w rajtkach,
ale podpatrzyłam gdzieś
i swój biogram zaczęłam od tego,
że jestem Europejką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz