czwartek, 24 sierpnia 2017

Wielka Mysz w Lwie

To nie mogło się udać.
W końcu ja lubię milczeć w towarzystwie błyskotliwych mężczyzn.
Ale zanim się nie udało,
to Włoch miał Golden Retrievera o imieniu
Olly
i ogromne rododendrony w ogrodzie swojej willi,
a na podjeździe - bardzo brzydki samochód w kształcie żaby,
którym jeździł Jego osiemnastoletni brat.
"Ale brzydki samochód" - powiedziałam czternastoletnia ja do Homegirl.
Spojrzała na mnie spod byka i z nieukrywaną pogardą w głosie fuknęła:
"To jest Porsche!"

Rodzice Włocha robili w modzie.
W centrum MiastaMilionerów wybudowali kamienicę,
a na kutej bramie jak wół stało
Ollyhof.
Coś jak Zagroda Olly'ego.

Kiedy teraz w czerwcu z przystanku odebrał mnie KrólGagatków,
wyjechaliśmy prosto na tę kamienicę,
a mnie przypomniał się ten napis.

Włoch jest bodajże jedyną osobą z tamtego życia,
której nie wywaliłam z Facjaty.
Jedyną osobą z tamtego życia, z którą utrzymuję bliski kontakt, jest Holly.
To wiecie.
No i we wtorek coś tam napisałam do Włocha,
a zdarza mi się to średnio raz na siedem lat.
I w tej chwili już wiedziałam.
Całe życie mi mignęło jak film.

W środę rano AleMężczyzna napisał,
że w Suwałkach poznał w końcu DziewczynęTancerza,
o której mi ciągle opowiadał:
Tancerz i Dziewczyna to, tamto,
On Jej pokazuje Polskę, a Ona mieszka w Berlinie.
Gdybym rok temu nie podjęła
NajtrudniejszejDecyzjiŻycia,
AleMężczyzna prawdopodobnie nie poznałby Tancerza.

Tancerz jest z WWA.
DziewczynaTancerza jest z MiastaMilionerów.
Chodziła ze mną do szkoły
i przyjaźniła się z Homegirl,
kiedy ja straciłam z Nią kontakt.
Tak, oczywiście, że znam DziewczynęTancerza.

Tego dowiedziałam się wczoraj,
po czym prawie zwymiotowałam.
Standard u mnie, kiedy się bardzo denerwuję.

Koniec.
Dogonili mnie.
Przestaję uciekać.
LeParisien ostatnio powiedział, że ja mam kilka żyć.
I właśnie zaczęłam je integrować w jedno.
W swoje życie.

O tym była ta niedziela, rozumiecie?

Bardzo się cieszę, że przez cały tydzień jestem tu sama.



Dziękuję za te koniczki!!!!
Jak widać, pomogły.

1 komentarz:

  1. Hahahaha!! Tak. Nic nie jest takie, na jakie wygląda.
    Cieszę się, że słyszysz WielkąMysz. Zresztą sam ją sobie wymyśliłeś. Bardzo Ci kibicuję i myślę o Tobie. Przez ten tydzień zdecydowanie idziemy razem. A może i dalej niż tydzień... jestem bardzo ciekawa co się wydarzy. Widzimy się już w październiku :-)

    OdpowiedzUsuń