piątek, 21 sierpnia 2015

Bye, bye, Holly!

Szalunki, dysperbit, folia kubełkowa, chudziak, rekuperacja, gruntowy wymiennik ciepła, czerpnia i wyrzutnia, murłata, strop Teriva, wieniec, wiatrownica, łaty i kontrłaty, pchełki, papniaki, startery i wszystkie inne profile, odpływ liniowy, kratki ściekowe i termostaty do podłogówki - ogarniam.
Granice mojej inteligencji kognitywnej wyznaczyły dopiero umowy o dostarczenie prądu.
Ale mam!
Mam prąd!
Od poniedziałku podłogi, wentylacja+pompa i łazienka. Grubo.

Jutro wspaniały spontan: Agussiek w Wawie. Yeah! Już nam zaczęłam kompletować playlistę na Spotify (wieża stereo już wywieziona, płyt nie posłuchamy). Ten szampan tam nadal się chłodzi, ostatnio nie zdążyłyśmy...
I wiezie mnie aBsio. Nie muszę prowadzić!!! Luksus.
A Głęboczek karaibski.
Gdzie w ogóle jest Współwieśniak??? Co u niego? Drogę już zaczęli budować.

PS: "Das war ein unglaublich schöner Urlaub. Schöne Musik, schöne Schweine, schöne Frauen. Naja, gutes Essen noch. Habe ich vergessen."
Weź tu nie kochaj Holgierka.
To w ogóle jest jego ostatni pobyt w mega prowizorce na podłodze przy króliku.
Next time będzie das Haus.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz