czwartek, 13 sierpnia 2015
Dzień Patti Drew
Przez 45 minut szukałam jeziora Obst wśród koncentrycznych lasów i bagien.
Ugrzęzłam gdzieś na rozlewisku pomiędzy Drwęcą a Ostrowinem. Kilka kilometrów od szosy.
Ciężkie powietrze, nie śpiewał żaden ptak. Patti Drew błagała o bluesa. Again and again.
Nad szampańskim Gugowem niebo jak wata cukrowa. Lepki chłód.
A później topole pokazały się od srebrnej strony i wróciliśmy do domu.
Tam leżałyśmy z aBsio na polu Zwierzyka, a wokół nas spadały gwiazdy.
aBsio, zapamiętajmy uważnie ten czas.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz