szampanik, wódeczka, jedzonko,
stringi i loczki na korkociąg,
hejsokołybaśkamiałafajnybiust,
ile metrów ma twój garaż, my w tym roku do Egiptu
i dewolaj z tatarem.
Gdzie wczoraj byłam, he?
O 20:15 zrobiłam kopciuszka.
I do kryjówki. (Mama do mnie napisała, że ją zmartwiło to określenie, ale to nic strasznego. Potrzebna jest kryjówka, jeśli jest się alone in a world of clones.)
Jest ten księżyc! Ogromny i pomarańczowy nad sosnami, a pod nim tańczą krowy. Pierwszy raz widzę coś takiego, a swoje na wsi odsiedziałam. Ogromna radość życia bije z tych zwierząt. One po prostu dzisiaj nie są uwiązane. Dopiero teraz widać, ile im potrzeba ruchu i ile mają energii.
To musi być męka.
aBsio, to tu przegadałyśmy ostatnio the morning away. Przez telefon. O tym i o tamtym.
Lipiec nas nie rozpieszczał, ale teraz jest sierpień i zamierzam biec ku słońcu.
Widoki lepsze niż ode mnie :)
OdpowiedzUsuńAle ja już jutro wieczorem zamieniam je na wschodnią sielankę z parującym powietrzem (upały!)
A w weekend widzimy się na Mazurach (wtedy ogarniemy Spfy:)
I bet, że parujące powietrze. Baw się dobrze.
OdpowiedzUsuńWidzimy się u mnie!