Odpuściłam sobie na razie kryjówkę, bo okazało się, że dzik też tam lubi obczajać zachody słońca.
Wygonił mnie, parszywiec. Uznałam, że nie będę się szarpać.
Wczoraj na polu Zwierzyka, gdzie za moimi plecami było to
przede mną zające jak szalone biegały do Get Lucky.
Tutaj:
:-) :-) :-)
Nic mi się nie układa, ale przynajmniej już prawie się nie boję.
Go on and touch it girl...
PS. Myślę, co tam u aBsio.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz