czwartek, 16 lutego 2017

"Du willst Wein, Lady?

Du willst Dinner, Lady?
Wie wär's mit China-Imbiss,
à la Beginner, Baby?"

"Das wär's jetzt!"
"Was? Sex by the fire at night?"
"Neee, strawberries, champagne on ice."

Realizm magiczny w polsko-niemieckim wydaniu
- gdzieś w styczniu, na moście, z widokiem na nocną panoramę D'dorfu.

W tym roku z okazji Walentynek nie zafundowałam sobie opery o przemocy wobec kobiet,
w związku z czym 15 lutego rano było naprawdę spoko.
O 6:30 widok ze statku kosmicznego jest taki:


W tym roku moja niezawodna intuicja podsunęła mi Toni Morrison.
Realizm magiczny w północnoamerykańskim wydaniu.

Nie odbiega to w niczym od tamtej opery,
ale za to - po całym tym roku - ja odbiegam.

Toni jest mistrzynią niewypowiedzianego.
Jeszcze nie poznałam drugiej autorki, która z taką lekkością
potrafiłaby przelać na papier niezawodną intuicję.
Toni za pomocą całkiem skromnej ilości wyselekcjonowanych słów przedstawia didaskalia do przejścia na drugą stronę lustra jednocześnie serwując tego przejścia esencję.
Jeden wielki metapoziom pisarstwa.
Genialna!
Ciekawe, czy też regularnie siedzi w kącie.
Bo jak inaczej mieć dostęp do tego?

Odnośnie niezawodnej intuicji mam do powiedzenia tyle:
of course I can always tell.
And it did work, didn't it?
And it's perfectly fine
if it scared the shit out of you.

Każdy ma prawo być sobą.

PS Prawie mi telefon wpadł do wanny,
kiedy zobaczyłam, że nawet PanProf jest wtajemniczony w nasze tajniackie pozdrowienie.
Piękne!
Niczym MisterMinister rozbawił mnie do łez!

2 komentarze:

  1. A która książka Morrison?

    OdpowiedzUsuń
  2. Najnowsza. "God help the child" Tytuł genialny!
    Polski tytuł: "Skóra" - totalne nieporozumienie. Oj, ktoś tu nie zrozumiał przekazu książki.
    Wcześniej jeszcze "Umiłowana" i "Miłość".
    Wszystkie są o hardcore'owej przemocy, także zastanów się, czy masz na to ochotę. Ale Ona jest wybitna!

    OdpowiedzUsuń