Co tu robię, pytacie.
Well, co do zasady, programuję się, żeby niebawem ruszyć.
Przyglądam się też bacznie, jak to się robi, jak się żyje i mądrze zarządza,
tak żeby nie wciągnąć wszystkiego przez nos, jak to zrobili pewni znajomi w MieścieMilionerów.
Ja nie zamierzam uciekać przed fiskusem do Kenii.
Oprócz tego syntetyzuję witaminę D, kontempluję Moneta i Celnika oraz słucham muzyki.
Na przykład Nastolatka albo Gidona Kremera.
Ogromne wrażenie zrobił na mnie poniższy utwór w wykonaniu Kremera właśnie,
w Martinskirche, którego wieżę widać na powyższym zdjęciu całkiem po prawej, w tyle.
Myślę, że to utwór dla Holly'ego, co nie?
A co do Pana z ONZetu - spóźnił się na samolot na tej Dominikanie i nie przyleciał.
Major fuck up.
Dlatego my - zamiast rozmawiać z Panem z ONZetu - wieczory spędzamy bawiąc MłodszegoSynaMuzyków i rozmawiając z Nastolatkiem.
Oh, boy!
Tak Koniczku, czytam Twoje posty i przeglądam obrazy, które wysyłasz w świat.Dzisiaj faktycznie jestem poza domem, ale nie na wygnaniu, a raczej w drodze do...;)Zastanawiam się jak daleką trzeba odbyć podróż, by dotrzeć do samego siebie?
OdpowiedzUsuńTutaj tyle się dzieje w przyrodzie, i nie mam na myśli krwawych łowów pierwszego drwala RP pana ministra degradacji środowiska, tylko przebudzenie. Wiosna powoli unosi powieki. Wiatr oszalał w dzikim tańcu. Zieloność wylewa się na łaķi.
Wystarczy się zatrzymać, wyciszyć myśli i po chwili stajemy się częścią tego spektaklu.To cudowne uczucie:)
Dzisiaj Lisek po zakończeniu pracy nad kolejnym świetnym tekstem i tuż przed smacznym śniadaniem w towarzystwie samej siebie powiedziała: "to część mojego rytmu, lubię to".Wszytkim nam życzę takich momentów, a Tobie dodatkowo powodzenia w najdłuższej podróży życia.Wyprawie do samej siebie.
Taki spontan)
M2
Wow, M2nd! Hello, baby!
OdpowiedzUsuńCieszę się, żeś się tu pojawił i to z wiadomościami z domu. Już trochę tęsknię (MMM: "Mam wrażenie, że nie ma Cię od roku! Kiedy wracasz?"), ale też dużo ważnych rzeczy się dzieje, więc po prostu to przyjmuję.
Teraz na przykład Nastolatek i ja zastosowaliśmy zaawansowane techniki usypiania Jego młodszego brata. Już zapomniałam, jak to jest i jak lubię tak przebywać z dziećmi. Kiedyś dużo pracowałam jako babysitterka.
No i w końcu zapoznałam się z Harry'm Potterem. Nigdy nie czytałam - dopiero dziś dla tego chłopca.
Tu jest już bardzo ciepło. Ciekawa jestem zdjęć od Was z Lemingradu/Sarajewa ;-)
W piątek przed południem już wyruszam do Holly'ego.
Ściskam Cię i kibicuję <3