Pianistka już w grudniu bardzo
polecała muzeum zabawek, więc w czwartek poszłam.
I od razu stop.
Zastanówmy się przez chwilę nad
ideą i istotą zabawek.
Instytucja zabawki zakłada, że
osoba, która się nią bawi (najczęściej dziecko) ma przede wszystkim czas, żeby
to robić. Nie musi pracować w polu czy kopalni złota, nie musi bawić młodszego
rodzeństwa. Ma czas wolny, którego
istnienie zakłada podział pracy i – bardzo często – jakąś formę wyzysku, na
przykład małżeństwo albo życie w rodzinie.
Dziecko jako odrębny etap
rozwoju człowieka zostało „odkryte”
dopiero w dziewiętnastym wieku. Wcześniej uważano, że jest to
po prostu miniaturowy dorosły, co widać chociażby po ówczesnych ubraniach dla
dzieci – malutkich wersjach poważnych strojów.
Ogromną rolę w zbadaniu i opisaniu
etapów rozwoju dziecka odegrał szwajcarski psycholog Jean Piaget, więc tym
bardziej warto zapoznać się ze światem zabawek małych Szwajcarek i Szwajcarów.
Kolejnym istotnym pryzmatem, przez
który możemy spojrzeć na zabawkę, są środki materialne. Im bardziej
zaawansowana zabawka, tym większych środków wymaga. Zabawki wystawiane w muzeum
w Bazylei są wybitnie mieszczańskim wytworem. Po pierwsze, są właśnie tak bardzo
zaawansowane i kosztowne, że mogły się znaleźć tylko w mieszczańskim domu. Po
drugie, przedstawiają życie mieszczaństwa w miniaturze.
Właśnie to czyni to muzeum tak
interesującym pod względem kulturoznawczym!
Jeśli chcemy się dowiedzieć czegoś
o danym społeczeństwie,
warto sprawdzić, czym i w co bawią
się jego dzieci.
Zatem, przyjrzyjmy się eksponatom.
Życie codzienne, tak zwana zabawa w
dom oraz
kobiety/dziewczynki i miśki jako klub niewidzialnej ręki pomagający w
niekończących się obowiązkach domowych.
W mieszczańskim domu mężczyzna
pozostaje wielkim nieobecnym.
W mieszczańskim domu kobiecie
towarzyszy misiek!
Wobec tego nie dziwi już fakt, że nawet
na oddziale położniczym na świat przychodzą miśki:
Nasuwa się pytanie, kto się bawił
tymi zabawkami.
Czy były do tylko/głównie
dziewczynki?
Zresztą, przyjrzyjmy się tym
figurom.
Jest to doskonały przekrój
stereotypowych ról kobiecych zgodnie z podziałem na poszczególne etapy życia.
1.
Dziewczynka: nieokiełznana buszująca w zbożu – grzeszne
przyjemności stosownie do wieku: gluteina
2.
Nastolatka: sublimująca pożądanie prawdziwych grzesznych
przyjemności w ubrania, buty, dbanie o ciało
6.
Nasza ulubiona: tancerka,
muza, modelka, frywolna ladacznica!
Żyje poza nawiasami społeczeństwa.
W skrócie: żyje.
Żyje poza nawiasami społeczeństwa.
W skrócie: żyje.
Konkluzja?
Nie dziwi. Zajrzyj do Das Unbehagen in der Kultur Freuda:
im mniej wolno ci być Szóstką, tym
bardziej rekompensujesz:
jedzenie,
zakupy,
kuszenie,
dzieci.
Zatem, co o seksualności Zachodu
mówi jego rozbuchana konsumpcja?
#histeria
Do wszystkich Szóstek out there:
jeśli Ty także – niczym mieszczka –
masz w domu miśka
zamiast mężczyzny,
szukaj ratunku u bootyman’a:
I pytanie za 100 punktów:
Z jakich zamierzchłych czasów jest
domek?
Jest z 1998 roku.
Noch Fragen?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz