niedziela, 12 marca 2017

Morticia meets Itt

Wszystko zaczęło się w autobusie wiozącym nas do samolotu:
stała tam rudowłosa Bogini - właścicielka SalonuSowy!!
To na jej cześć powstał polski tytuły filmu Dirty Dancing.
Też leciała do Bazylei,
gdyż w jakiejś szwajcarskiej wsi jest Siostra,
która organizuje im spotkania w gronie kobiet. 
Jakiś szwajcarsko-polski ZW.



Potem było już tylko ciekawiej, a to dopiero początek osobliwego road tripu 
rodem z Zaginionej Autostrady!





I woke up like this,
a było to w domu Addamsów. 
Dwa przystanki dalej bytuje
trafna alegoria mojej drogi życiowej:
Sówka rzygająca flakami.

2 komentarze:

  1. to nie są rzygi
    to są wypluwki
    niestrawione elementy gryzoników
    drapieżniki tak majom
    pewnie, bo sztućców nie używają?

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, że to nie jest takie proste, bejb, bo sęp na tym obrazie też rzyga flakami. Stay tuned, to na dniach zapodam cały obraz. Czy sęp też pluje niestrawionymi gryzonikami?
    To zagadnienie przekracza moje kompetencje.

    OdpowiedzUsuń