poniedziałek, 29 stycznia 2018

Sign of the Times

Miałam mocny tydzień.
Wiem z P&P, że nie tylko ja tak miałam.
Bo to podobno ten mars w skorpionie tak robi...

W każdym razie, tydzień zakończył się niedzielą z cyklu "dzień zero".
Długo na to czekałam,
pracowałam na to wręcz,
Buddysta mi pomagał,
AleMężczyzna próbował pomóc,
ale to każdy musi sam.
Nie przyspieszysz.

Dziś zatem pierwszy dzień.

Siedziałam wczoraj wieczorem na kanapie sama i nawet wypiłam trochę czerwonego wina,
czego już dawno nie było, a potem ktoś gdzieś polecił ten wywiad z Organkiem na Trójce,
więc włączyłam, czego też dawno nie było, i Organek tam polecił ten utwór, który świetnie pasował do atmosfery wieczoru.



Uczucie w dniu zero było właśnie takie.
W końcu oderwanie i lot.
Nawet nie wiecie...

Organek i ja to relacja, na którą jeszcze nie przyszedł czas.
Co prawda, prawie dwa lata temu rozmawialiśmy w Toruniu i On prosił, żeby mu wysłać link do Wieśniaka ("ZdrowyWieśniak, to ja!") na "ten cały facebook", co też uczyniłam, ale widzę, że On tej wiadomości nie odebrał. Pewnie zawieruszyła się gdzieś w "innych".
I spoko.
Przyjdzie na to czas, przyjdzie czas, przyjdzie czas.

Jak na razie dzięki Organkowi trafiłam na konkurs fotograficzny do toruńskiego CSW,
bo On często poleca takie wydarzenia w Toruniu.
Być może tam mieszka. Nie wiem.
Na pewno tam studiował - zupełnie jak AleMężczyzna i tylko chwilę wcześniej.

W Toruniu znam więc nie jeden akademik,
nie jedną stołówkę,
nie jedną bibliotekę.

Wiem od początku, że Organek będzie ważnym gościem w moim Pałacu.
Po prostu to wiem.
Zanim to nastąpi, dom będzie mi rozbrzmiewał inną muzyką -
już niedługo.
Szykuje się bardzo ciekawy luty.
Zaczynam już jutro.

Jutro niejako prapremiera lutego.
A później być może będę nawet w stolicy,
ale odezwę się jeszcze do każdej z osobna, jakby co.

One Love! 
Rock, rock on.

Link do wywiadu:
https://www.polskieradio.pl/9/6085/Artykul/2007436,Tomasz-Organek-o-slowach-ktore-definiuja-jego-zycie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz