czwartek, 10 marca 2016

"Jak mnie słyszysz...

Ja Wisła. Ja Wisła."

Szalony planista z Ameryki Południowej tak ułożył grafik podróży w czasie,
że przemieszczam się w bańkach bezinternetowych, ale
dzieją się rzeczy arcyważne i jest nas coraz więcej.
Wystarczy powiedzieć:

kobiety,
kobiety,
kobiety!

Splątanemu na granicy polsko-ukraińskiej ślę, co mam.
Ta męska końcówka dużo mówi i dlatego bardzo bym chciała posłuchać,
ale nie ma jak,
więc może chociaż napiszesz?
To ważne dla nas.
Ściskam Cię bardzo.

PS. Mam nadzieję, że jest z nami Żyrafa.
No właśnie, ja nie chciałam oglądać tego filmu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz