wtorek, 1 marca 2016

Chleboholizm



pod kontrolą.
Nawet ścisłą.

Pozostają
alkoholizm i
intelektualizm –
okazuje się, że też klasyczny „izm”
(o tak!),
tyle że społecznie bardzo akceptowany i chyba mało szkodliwy.
Wczoraj wieczorem potrzebowałam czegoś uzależniającego, though.
(Jest ugoda. Jestem bardzo zadowolona i cieszę się, że mam to za sobą – przynajmniej ten jeden szczególny, nieszczęsny etap.)

No ale przecież nawet religia jest eskapistyczną ułudą.
Chipsy/frytki są przynajmniej bardzo przyziemne i namacalne.



 
Jak widać, blender przydaje się też przy opcji na nie-zdrowie.
Ma taką wstawkę krojącą na talarki.

  Patrz, aBsio, jaka okładka!

2 komentarze:

  1. Inspiracja podchwycona. Okrągłe fryty były dziś jedzone :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja od 13.2. prawie codziennie...
    czyli że bieda mentalna

    OdpowiedzUsuń