niedziela, 8 maja 2016

Family



Trzymaj się!
Ja bardzo, ale to bardzo rozumiem
i służę czym mogę -
chociażby pokojem z łazienką.
Może być na dłużej,
a view będzie na pewno lepszy, niż u Janusza.

Oh my...
Zaczynasz opowiadać,
a tu jedna po drugiej to samo.
Geez...
Tak mi przykro, ale wiem i zapewniam, że masz siłę.
Jestem z Tobą.
Pamiętaj, że (oprócz mnie) zawsze masz siebie,
więc nie zaniedbuj tej relacji.
My już wiemy, że wszystko będzie tak, jak ma być, jeśli tylko na to pozwolisz.

A jeśli nie pozwolisz, 
będzie pasztet,
ale to już każda sama musi zdecydować,
czy woli latać,
czy w kółko zmywać pasztet z podłogi.
Bo do latania długa, kręta droga nad przepaścią,
a ten pasztet w sumie taki znany i przytulny
(fluffy & cosy - moje słówko dla M2nd).

Do pozostałych PyjamaPartowiczek:
Sobota it is. Więcej w mailu. Atletce egzaminy przełożyli na sobotę i niepewne, czy dotrze.
Proszę przygotujcie się grzecznie i przeczytajcie dzisiejsze Wysokie,
a na Kongresie sobie pogadamy ze StarsząSiostrą.
Będzie tam.

Maszynistko, zobacz, jak tam jest przepięknie, w Kawkowie i okolicach.
Proponuję w sobotę wspólnie obejrzeć harmonogram na ten rok i coś wybrać.
Wszystkie inne Siostry most welcome.
Ale to się nam ułożyło! Niecałe dwa lata temu miałaś jechać, pamiętasz?
Nie ma przypadków.
 




 
I jeszcze to:
Holly się tym wszystkim wzruszył,
(nasz wyjazd/nasze rozmowy/nasza sytuacja polityczna i sytuacja kobiet w PL),
a ja na odchodne mu jeszcze opowiedziałam o NWNK,
więc miał odlot.
Wczoraj napisał pięknego maila o tytule:
"Mädchen aller Länder vereinigt Euch!",
a w treści linki do podręczników dla aktywistek politycznych!!!
Nie ma to, jak wsparcie od profesjonalisty.
Zostawił też dobrą bibułę.
Przez "przypadek" zabrał do pociągu.
Nie ma przypadków.


No to ślę wszystko, a każda i każdy niech weźmie tyle,
ile chce i może
na dzień dzisiejszy.

1 komentarz:

  1. Hahahahaha, aBsio, Ty geniuszu!
    "Pokój i pochwa" - nasze nowe pozdrowienie. Jakie wielowymiarowe.
    Geez...
    Musiałam tu w komentarzu to dać, bo idealnie pasuje do wpisu.
    Nie mogę się już doczekać jutrzejszego śniadania na tarasie u Ciebie.
    Pochwa, baby!

    OdpowiedzUsuń