Dotarcie na Młociny, a potem autokarem do CP, to jakiś f*&^%$ing Mount Everest.
Są dwie opcje:
1. albo ją ktoś tu pozbiera, przy czym na rycerzy w lśniącej zbroi księżniczka reaguje dużo bardziej drastycznie, niż Krystyna Janda na słowo "narodowy";
2. albo księżniczka skonstruuje sobie jakieś wyjście.
W tym celu spędzi dziś pół dnia z Buddystą.
("Tyle miesięcy! Tęskniłem do Ciebie!"
No ja też, ale za dużo, za dużo tego było.)
The really good news is: są piwonie! Reminiscencja lat, w których MongolskaKsiężniczka vel MongolskiKomandos była ultrasem katolickim i w Boże Ciało wymiatała koszyczkiem.
Those days are old and overdone, though...
(Aha, jest Zwierzę Mocy: Kosołapkin the Smallest&the Greatest at the same time)
PS Jak przystało na prawdziwą Pustelnię, nie ma netu, także się nie dziwcie. Ale jest już znowu dobra kawa!
A po net chodzę do Zieleniaka.
the Knight in Silver the Buddhist in Despair the Smallest&theGreatest the Whoever comes or goes the Air the Sun
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=3yDP9MKVhZc
and
https://www.youtube.com/watch?v=HWF05uLsvNY
fire a Gun kill and die
Mocne. Dobre. Ona ślicznotka, ale to ostatnie, czego w obecnej chwili mogę słuchać. Z oczywistych względów.
OdpowiedzUsuń