czwartek, 12 maja 2016

Got to be real

Komary są w tym roku ogromne i nieubłagane
ALE
Bros wypuścił nową linię zapachową.
W baumarkcie była.
Skuteczna, o dziwo.




W sumie już nie muszę chodzić na łąkę,
bo ona przyszła do mnie.
Ona i las wlali się na podwórko
i chcą też zaanektować salon.
Czy umiecie sobie wyobrazić te wieczorne koncerty znad bagna?
A poranne pobudeczki o 4-ej albo 5-ej, bo już tak jasno w statku kosmicznym?
Aha, yeah, baby! Czwarta rano! Już się robi jasno.
Szkoda, szkoda każdej chwili z sobą samą. Tyle tego jest, a ja
ze swojego stejtofmajndu już nie zbaczam,
żadną żoną nie będę,
a już na pewno nie czyjąś.
Niebezpiecznam, wiem.
Jest nas więcej.

Ale jeśli jednak chcę pospać chociaż do tej 7-ej,
mam pod ręką sprawdzony gadżet z roadtripu:


Holly też sobie kupił, BTW.
Dobrze zorganizowane Sweeties zrobiły na nim wrażenie.



Watch out for summer 2016!
It's out to get you.
You can't run.
You can't hide.

Powodzenia dziś! Wow!!!

PS Oni takie bajki nam opowiadają,
a potem to trzeba mozolnie odkręcać,
jeśli się nie chce zapić się na śmierć.
No, niektórzy chcą, wiem.

Nie daj się wymanewrować z siebie samego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz