piątek, 20 stycznia 2017

"A sister is a precious gift.

Appreciate each one that you have."

A jeśli jest ich kilkaset?!
Nie wiem, jak się tym podzielić z Wami mężczyznami.
To jest bardzo unikatowa energia
i całkiem inna od tej międzypłciowej.
Najlepiej chyba będzie, jeśli sami zaczniecie tworzyć taką więź między sobą.
MMM nawet już zaczął.

Możecie spróbować nas złapać w centrum Manggha, jeśli jesteście kobietami.
Podobno są jeszcze bilety na galę w sobotę.

P&P już poszło w świat plus ZW zrobiła wir na grupie facjatowej i chyba powstanie
Wieśniak-Pop-Up-Klub w Muzeum Manggha.
MS, to Ty wynalazłaś Agatę!
I patrz, nasza wioska na jej evencie.
Surrealizm pełną gębą, jak zwykle.


Tymczasem w mojej kuchni...
Drogi nam wczoraj zamarzły, więc szybka zmiana planów i wyruszam dopiero dziś.



Fox, jest duuużo obiadu.
Patrz co jest i nie dubluj.
Jest rumianek, czarnej brak.
Bis gleich.

Nietolerancja podstawowych produktów polskiej kuchni + podróżowanie = armageddon logistyki.
9 godzin w drodze, obiadu w pociągu nie kupisz, kanapek nie weźmiesz,
ALE
- bądźmy szczerzy -
ładne ciało, śliczny brzuch & all
nie biorą się znikąd,
a siłka - jak bardzo Pidżej by się nie starał -
jednak odpada, gdyż nie stymuluje
intelektualnie.
(Choć Pidżej ostatnio o E.A. Poe zagaił, więc wow.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz