piątek, 27 października 2017

Don't change your passion for glory, Babe!

Lubię się dzielić.
Bywa, że robię to tak ekscesywnie,
że nie wystarcza już dla mnie.



Ale nie chodzi o to, żeby przestać. Ja to lubię w sobie.
Wystarczy, że wystopuję trochę z autodestrukcją.
I o tym było wieczorem - tego dnia, który nazwałam tak ważnym opuszczając CP na cały dzień.
Więc kiedy jadłam już makaron sojowy w olsztyńskim barze Sajgon,
a na moich śmiałych planach położył się lekki, delikatny cień zwątpienia, czy może nawet lęku,
z pomocą przyszły One:






Co tam przyszły...
Przypędziły!!!

OMGess.
Jak mogłabym to zignorować?
Jadę.




Hol und ich hören zeitgleich dasselbe, ohne es zu wissen.
Klar Sache, dass wir uns jetzt sehen müssen.
Paris must wait...

1 komentarz: