niedziela, 8 kwietnia 2018

Nowhere to run

Po kuluarach poruszam się w ...
jedwabnych peniuarach.
Ale po kolei.




 
J. z I. i ja zwykliśmy mawiać, że mamy alergię na Niemcy.
To był kolejny powód, dla którego nie lubiłam tu przyjeżdżać.
Pojawienie się na jałowej ziemi Nadrenii Północnej-Westfalii równało się z opuchlizną twarzy, utratą węchu i tonami zużytych chusteczek higienicznych.
Nie mówiąc już o salwach kichania i piekących oczach.

Być może to ta kerozyna? W końcu lotnisko jest zaledwie kilka kilometrów stąd, a moja szkolna koleżanka odróżniała modele lądujących/startujących tam samolotów po dźwięku i ilości silników.
A może to cząsteczki stałe tańczące walczyka z szefem Volkswagena?

Decybele samolotowe nadchodzą tutaj falami w kilkuminutowych odstępach.
Należy być zatem pewną, że falami - a może stałym wodospadem - płyną tu także spaliny.
Czym wobec tego są okresowe, cuchnące wyziewy fabryki karmy dla zwierząt?

Kiedy Hol i ja wysiedliśmy z samochodu, aby otworzyć bramę,
karma wybuchła nam prosto w twarz!

- Mhm, lecker, Die Hundefutterfabrik stinkt mal wieder bis zum Himmel.
- Was? Ach, ich merke das gar nicht mehr.

Przygotowawszy stos chusteczek i leżak postanowiłam w ogrodzie odespać wczesny lot.

I dlaczego tak marudziłam?
Przecież jest bosko, ptaki drą się wniebogłosy, niebo błękitne.
Zasnęłam...

a Suburbia wytoczyła swoje najcięższe działa...

Minęło może czterdzieści minut, a przedmieścia zwarły szyki i ryknęły dudnieniem kosiarek, hukiem Kärchera i palącym w nozdrza dymem z grilla rozhulanego sztuczną podpałką.

Przetarłam oczy, przeciągnęłam się, sięgnęłam po chusteczki.

Check, check, Koniczek!
Welcome to hell.

3 komentarze:

  1. Oo ja miło Cię powitać w naszych progach ,jak się oddycha? Idzie przywyknąć i pogodę nam przywiozłaś z Polski Viel Dank und Grüße

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe, dziś już lepiej oddycham.
    Pogoda boska - tworzę własne prognozy pogody i życia...

    OdpowiedzUsuń