wtorek, 23 lutego 2016

Sokoliki

"Przez takie wielkie okna zupełnie inaczej postrzega się świat."

Widzę, że się dogadamy, panie kafelkarzu!

Zastanawialiście się, czym są "kliniki na sokoliki" (przez przypadek wcześniej napisałam poprawnie - przez "c" - ale panowie tu preferują wersję przez "s")?

Here you go:




Mało co jest w stanie tak skutecznie wyrwać mnie z mojej bańki twórczości w paralelnym świecie metafizyki, jak wypad do Zbiwanu albo innego Fromaru po kolanko do wanny, elastyczny odpływ albo pchełki do profili.
I to już naprawdę wystarczy, żebym miała ochotę "make my glock pop", ale nie...
W Zbiwanach tego świata są różni panowie. I mean: tam są wyłącznie panowie. Taki pozornie słodki koteczek z gadżeciarskim nożem w torebce wyraźnie nie współgra z ich rzeczywistością w krzywym zwierciadle, gdzie w ich mniemaniu ta pani w poniższej stylówie używa "maszyn i narzędzi do obróbki rur":

 

(Chyba, że to jakaś sophisticated metafora?) Nie ma, że najbardziej deprymująca pogoda w Europie, że leje jak w piekle.
I stoi taki dwumetrowy klient z dziarą na przedramieniu głoszącą, iż "Amor patriae nostra lex" i patrzy, jak pod pachą taszczę odpływ liniowy, i nic mu się nie zgadza.
Ubrana od stóp do głów i tylko buty takie, jak u tej pani.


Chciałabym doświadczyć najbardziej deprymującej pogody w Europie, though.
Gorzej niż w Zbiwanie na pewno nie będzie!
(Nie w powyższej stylówie. Mam gustowne gumofilce, jak już wiadomo.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz