sobota, 26 listopada 2016

Artystka i muzyk jazzowy

"Warren puszcza najcudniejsze jazzowe kawałki z winyli.
Potem pewnie tańce i totalny surrealizm do późna."

Znak od losu przyszedł od nowo poznanej Artystki za pośrednictwem Messengera.
Właśnie miałam zamawiać bilet na sobotę, a tu masz:
wernisaż Artystki w wojewódzkim mieście O w sobotni wieczór.
Totalny surrealizm przeciągam do rana i mam kolejną zarwaną noc:
o drugiej - z wernisażu - prosto na busa do prowincjonalnego miasta O,
o 6:10 samolot z Gdańska
i już około ósmej będę w
arcyprowincjonalnym mieście
Dortmund.
Godzina w pociągu przez koncentryczne kręgi brzydoty,
branczyk u KrólaGagatków,
wsiadam w furę i ruszam.
Called all my lovelies,
got
all the eesha's waitin' on me.


Wow!
A więc puściłeś,
skoczyłeś i
rzeczy zadziały się same -
tak, jak jest dla Ciebie najlepiej, apparently.
Przepiękna akcja! Cudowna.
Gratuluję, cieszę się, całuję.
To o kilka lat szybciej, niż ja.
Teraz trzymaj kurs,
chociaż stąd i tak nie ma powrotu.
Będzie wspaniale.
Jesteś bardzo piękny.
Don't you ever forget!
Ja Ciebie też.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz