sobota, 19 listopada 2016

Tina

Po dziesiątce przy Hożej,
po Namaste
i upiornym noclegu w Oleńce
WarriorPrincess do pałacu wróciła wycieńczona.
Noc była ciemna,
w Uniszkach jeszcze księżyc wisiał nad moczarami,
a pod CrsytalPalace zakradał się mróz.
Nakarmiwszy bestie zdjęła zbroję
i niedbale, gdzie popadnie porozrzucała te części,
no bo: spać!
Tylko że później przyjechali panowie i zalali pałac.
"Zrób lodowisko" jeszcze napisał Holly,
a zabawa w repryzę 343Szmat wymagała swobodnych ruchów.
Teraz, kiedy wszystko pod kontrolą - ach, jak my lubimy to słowo -
WarriorPrincess krząta się po kątach,
wręcz biega wte i wewte, jak ten ..... bumerang,
a tu - części pogubione, rdza się wżarła,
bo panowie rozpierduchę zrobili.
No, nic już nie pasuje.
Zbroi z tego nie będzie
i co teraz?



Siły zbrojne w wojewódzkim mieście O zwarły swoje szeregi w SalonieSowy,
no ale
panie, z czym do gości?
Więc my już zupełnie bez żelastwa i
now we're talking!

Szkoda, że J przyszła tak późno,
ale za to jak dobrze, że byłyśmy my!!!
Mimo, że najpierw szlag mnie trafiał, to w końcu okazało się, że to ma sens.
To co, będzie coś z tego w sensie 3M? Jak było dalej?
Talk to me baby, mimo że dziś HalliHalloHala u Ciebie, wiem.

PS Trochę inaczej, a jednak tak samo.
Jak w lustrzanym odbiciu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz