wtorek, 1 listopada 2016

Theories of change


"Co to za praca?!! Wciskanie przycisków w komputerze."
Pół biedy, jeśli wspinając się po drabinie społecznej zostawiasz w tyle WujkaJózka.
Trudniej, jeśli musisz to zrobić także z dziadkami i rodzicami.
Walasz się potem trochę po świecie, tułasz się emocjonalnie,
ale nie bój się zrobić tego ostatecznego a pierwszego kroku.
Nie bój się, bo tamta rodzina pozostanie,
ale pojawi się też nowa. Taka z wyboru.
I to jest dopiero kosmos!




ŻonaWujkaPawła (Rzepka) dała nam jedzenie na wczoraj, żebyśmy nie musieli stać przy garach.
To się okazało kluczowe, ale o tym za chwilę.


"Kartoflak um 9 Uhr morgens. Glaubst du das geht?"
"Ja klar, hau rein, Alte!"

Kartofle na wszystkie możliwe posiłki były.
Tu kartoflak (to u nas babka ziemniaczana) w wersji po tuningu:


Sałatka z buraków:
plastry gotowanych buraków, drobno pokrojona czerwona cebula, drobno pokrojone jabłko, zmielone orzechy włoskie, pieprz, winegret.

 
Holly powoli dochodzi do siebie po szoku wywołanym Brexitem i Mexitem.
Wszyscy myśleli, że ta rzeczywistość jest nie do obalenia, a tu taka kaszana... 
Zdałam sobie sprawę, że to już 9 lat odkąd spotkaliśmy się na wieczorku wyborczym (była też MaFu), po którym snuliśmy z Holgerem plany naprawy świata. Wtedy te teorie politologiczne wydawały mi się mocno odrealnione, a pomysł na fundację kompletnie nie-mój.
Dziś siedzimy w kuchni na Sitzecke Eiche Brutal i okazuje się, że nasze drogi - w sensie naukowo-empirycznym - właśnie się zeszły w jedną wspólną. Podczas tych jedenastu lat w PL po prostu zaczęłam urzeczywistniać te teorie - częściowo nie wiedząc w ogóle o ich istnieniu.

Kiedyś, kiedy zamiast CP stały tu konie, w żartach powiedziałam, że w I'ku będzie centrum dowodzenia naszego think tanku.

I co?
Żarty żartami,
ale przecież
żarty się skończyły,
a my się ostro wzięłyśmy do roboty.
Here we are, Holly&Olly, i tu, przy kuchennym stole, powstaje teraz szkic.
W notesie od dochodzącej Jules!!!
W niedzielę przedstawię co najmniej jeden model z tych, których się teraz uczę w przyspieszonym tempie od naszego nadwornego politologa.
Mocne dwa tygodnie przed nami.

Aha, to jedzenie od Rzepki.
Wiemy nie od dziś, że każda rewolucja wymaga porządnego wsparcia logistyczno-gastronomicznego. Innymi słowy: ty zbawiaj świat, ale ktoś ci musi ogarniać życie.
No bo co, myślicie, że Jezus sam ugotował ostatnią wieczerzę???
Aha, yeah! A potem jeszcze pozmywał...
Dlatego niedziela 6.11. będzie częściowo powered by Rzepka. 
To będzie nasze wspólne święto, Foxy :-)
 


Nie, nie, nie, nie mogło zabraknąć frytek z majonezem.
MasterOfDisaster przemianowany na
DerFrittenmaster.

I szybka roszponka z tym samym, co powyższe buraki, bo akurat został winegret.


Zwei Zdrowe Wieśniaki
(Oh, Geez, bezcenne dziś w sklepie.
Holly przy półce z masłem orzechowym wypalił po polsku:
smak szajsu!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz