poniedziałek, 4 lipca 2016
Masha e Orso
Pani O. brawurowo przebaunsowała przez ten weekend i w niedzielę o 10-ej rano ocknęła się na lotnisku Malpensa. Jak dobrze, że w CP spakowała trzy bagaże - każdy na inny etap. Dzięki temu jakoś po omacku to ogarnęła w niedzielę o piątej rano. Jednak po obiedzie u Franka ("Jakie owoce na deser?" Albicocche!!!!) nieubłaganie rozjechała się na łóżku młodszej siostry.
La Cate ma trzy lata i wygląda jak pani O w tym wieku:
Never mind.
Siostra to siostra:
rozumie cię bez słów,
bez względu na wiek,
wesprze tak, jak może.
Na przykład przyniesie ci do łóżka smoczek.
Co za wrażliwość!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
z wikipedii o Hoʻoponopono:
OdpowiedzUsuń"Zakończeniem rytuału stosowanego przez rodzinę kahuna Makaweliweli z wyspy Moloka'i jest symboliczne podanie lei wykonanej z owoców drzewa hala."
przepraszam Cię
wybacz mi
dziękuję Ci
kocham Cię
Owocu z drzewa Hala!
OdpowiedzUsuńPan w tym pobędzie, Panie M.
While Pani O. pobędzie teraz w czymś zupełnie innym.
...
PS Ulubiona bajka córki Franka to (rosyjska) Masha e Orso. Cudowną siostrę Franek nam chowa. W ogóle - jak oni w tych Włoszech pięknie towarzyszom dzieciom w ich rozwoju. Te chrzciny to było naprawdę dobre, ważne przeżycie. Nie do porównania z polskimi imprezami tego typu. Medium wiedziała, co robi zamawiając ten lot.