Gdzieś tak przed 20-tą, kiedy wysłałam już formularz zgłoszeniowy, dwa maile do Holgera i maile do Ew; kiedy rozładowała mi się bateria w laptopie, a słońce wisiało w klonach,
nareszcie nadszedł ten moment:
"Bieganko?"
You bet!
Odwiesiłam do szafy kostiumy PaniO, PięknejKobiety i KobietyKota i wygrzebałam lekko przykurzony kostium ZdrowegoWieśniaka. Wisiał tuż obok spleśniałego kombinezonu PoważnejPaniBiegłej. Odbyłam poważną rozmowę z KrólemWieśniaków:
jak Wieśniak z Wieśniakiem, w końcu,
i paradoksalnie to on przemówił do mnie swoją ludową mądrością.
Maszynistko, już wiem, o co Ci chodzi z tym treningiem.
Goddammit, wybiegałam dziś te miesiące, I swear.
CzasSowy to wbrew pozorom nie jest pora na jogę.
To pora na ciężkie żelazo.
I feel you, girl, i to działa. Keep on, to mi w sobotę ten ośmiopak pokażesz.
Ja trochę zbudyniałam przez te miesiące, ale spox.
Daj mi miesiąc, a się podciągnę do swojej formy.
Higieniczny tryb życia teraz prowadzę.
Ale dobra, poprzewalałam i poszłam na pole.
I tam to są dopiero Zenki.
Myślicie, że takiego liska albo koziołka to wszystko cokolwiek obchodzi???
Lisek wraz z całą rodziną (w sumie chyba 5 ich jest) wdzięcznie skaczą polując na myszy - urocze to jest. Koziołek szczeka. Bulusie wyją.
Pozamykałam więc szczelnie te okna anaboliczne, wyjęłam niezdrowe krakersy bezglutenowe + swój rumianek i zaległam pod kocem z ceraty (tylko to działa na komary) z tym:
i od razu mi się przypomniała ta scena sprzed roku z MiMujer.
Oczywiście pod kocem z ceraty, w kapturach, z herbatą. Gwiazdy akurat spadały.
Jesteśmy wymiataczami stratosfery, no doubt about it.
I wtedy zza chmur wyszedł księżyc i tak sobie pomyślałam,
że nie wiem, jak Ten Koniczek te 3 lata przeżył, bo
ja bym nie dała rady.
Może chociaż miesiąc oddechu teraz?
PS Dzięki za Sensuality. Got it, this time. Słucham do upadłego. Online, offline, do kolacji.
Cmok! Tylko pamiętaj, białko jedz, żebyś miała co przerabiać na mięso ;)
OdpowiedzUsuńSelbstverständlich!
OdpowiedzUsuń