piątek, 8 lipca 2016

"Pogoda w Warszawie

wynosi - bardzo przepraszam - 15 stopni."
To już taka świecka tradycja, że Barack i ja przybijamy piątkę na warszawskim lotnisku.
The Gruz Gang w czteroosobowym składzie (Lisek, M2nd, kochana Maszynistka + HersztGangu) spędzi poranek w tej okolicy:



A jeszcze wczoraj było grane to:



Franci:
kopalnia cytatów i bonmotów
("O, wo ist nightlife hier??
Das iiist nicht Frankfurt an die Oder, das iiiist Frankfurt an die Scheiße!!");
doktor filozofii;
były ultras Romy ("O, it is betterrrrr to have son gay than Laziale!!!");
były DJ i pracownik radia;
miłośnik jazzu i serów;
niedoszły ksiądz
("First there is football, second there is God and then there is love and the sentimenti").


"Und O, wie geht es Kosołapski?"





4 komentarze:

  1. Zapomniałaś o "Olga, diese Sterne..." plums ;))) To mój ulubiony!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahahaha, nigdy nie zapomnę. I "Rudi raus!" Pokazał mi zdjęcie Rudiego, wyobraź sobie. Pozdro, Aguś z Pustelni. Myślę o Tobie dużo ostatnio.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh my goodness, i to jak!
    Dziś cały dzień o Tobie myślę, więc i piszesz.
    Nie miałam netu, prądu, sieci komórkowej, ale jużem w DusznymMieście i rano będzie post. Watch out!

    OdpowiedzUsuń