poniedziałek, 25 lipca 2016

"Pani biegła?"

Nie. Pani ćwiczyła.
Hardocre twerkout nad Wisłą.
Niedziela rano.
Hell yeah!

"I wanted to be wizzz zzze ballerzzz.
Now, it's not somezzzing you can get in Paris.
You have to get on zzzze underground."



That's what we did, girl!!!
Lada dzień koszykarze, plejerzy i goście z samochodami będą u Ciebie walić drzwiami i oknami.
Watch this:



(Nie wiem, jak Ty, ale ja czuję to w barach, bejb.
Mimo wszystko wczoraj załadowałam jeszcze kilka sztuk mebli do samochodu i o 23.30 byłam w Crystal Palace. Jest ten doskonały poranek. Mam nadzieję, że Ty też barłożysz around.)

 
 

To jest tak: schodzisz z Poniatowszczaka. Mijasz Babie, Hocki (tam nazajutrz), Pomost i szalone tłumy wraz z plującymi ogniem porno króliczkami w Cudzie. Wydaje ci się, że tu świat się kończy na tych króliczkach, ale nie, nie, nie.
Albowiem kilkadziesiąt kroków dalej, po drugiej stronie lustra, gdzie nikt już prawie nie dociera, bracia znaleźli nam nasz HotSpot.
W MiamiWarsie nie dość że hummus z falafelem, to jeszcze towarzystwo raczej żeńskie i raczej z drugiego rozdania - cudów już widziało aż nadto, w porno króliczka się nie bawi, lecz ze szczerym uśmiechem sobie tańczy na densflorze do udanych miksów z winyli.
Możesz się uwalić na leżaku tuż nad wodą,
popijać tam rumianek, kontemplować pełnię.
Jesteście tam we czworo, bo naprawdę prawie nikt tu nie dociera.
Wszyscy w Cudzie ballerów i plejerów szukają. 
No to viel Spaß!

 
 

"To co, RudiRaus i za kilka godzin ten twerkout?"


To lato jest zupełnie inne od zeszłego, ale nie mniej doskonałe.
Miasto czy lasy - never mind. Liczy się towarzystwo!
Przemycam na salony nasze wieśniackie zwyczaje:


 Ale to jednak za mało po takim wycisku, więc poszłyśmy tu, Aguś:


Sprawdzone przez KoneseraKartofli.
Pyszne. Polecam z pastą z groszku.

"From the deepest part of my soul:"
mówiłam już, jak Cię uwielbiam?!
Dzięki za ten weekend i te gorące noce, DziewczynoZtatuażem.

Robin Hood/Bugs Bunny


No to pakuję ten namiot, karimatę, śpiwór.
Wigry it is!
C ya 2morrow, Sweetie.

2 komentarze:

  1. Ach! Świetny czas! Dziękuję i love ya too!
    Od wczoraj po południu zapodaję barłożenie bez skrupułów i odgrzebuję dawno nie słuchaną muzę.

    Loesje w całości, musiałam to sprawdzić:
    http://www.loesje.org/files/posters/big-ATde1412_2.jpg

    Życzę Wam naprawdę dobrej podróży, kochane kobiety!

    OdpowiedzUsuń
  2. My Tobie też życzymy dobrej podroży - na kanapie, nad Wisłą, gdziekolwiek, bo podróż i tak w Tobie się odbywa;-) Lebensweg, w końcu. Ścisk i całus! (Czyli tak, jak mówiłam: Wo warst Du...)

    OdpowiedzUsuń