środa, 6 lipca 2016

The Great Escape

Z cyklu: Szeroko zakrojone happeningi artystyczne Koniczka

Zjedz po misce szafranowego (!) ryżu z IlCapoDiTuttiGagatti

i
hop, hop do swoich lóż:


Wyjdź na chwilę w przerwie i stwierdź, że zamknęli ci przed nosem wszystkie wejścia i że
game over.
Możesz ponownie wejść za 50 min, kiedy skończy się kolejna przerwa.
W długiej, jedwabnej sukni z odkrytymi plecami i z gigantycznym wycięciem à la Angelina snuj się po korytarzach La Scali niczym upiór w operze i słuchaj, co oni tam mają do powiedzenia.
Ci tenorzy. Ten Placido Domingo.
Wyjdź na skwer przed operę.
Usiądź na kamiennej ławce.



Zauważ, że niebo przybiera kolor twojej sukni.
"Feel the atmosphere."
Stwierdź, że siedzenie w tej puszce z sardynkami i słuchanie bombastycznych utyskiwań chóru dożów to kiepski erzac życia, które właśnie toczy się tu, na zewnątrz.
Wstań. Idź tu:



Dorzuć jeszcze kilometr wokół opery, w kierunku Brery.
Usiądź w Trzech Gazelach z widokiem na katedrę i zamów kolejną porcję węgli.
Zamyśl się znowu, snuj te swoje opowieści o gwiazdach i satelitach ("Just imagine, just imagine..." - grają WSZĘDZIE i już mi się spodobało), siedź tam w tej dusznej, parnej atmosferze, aż usłyszysz:
"Don't think. Be here. Be now."
"Excuse me?"
A potem zaśpiewają ci coś w farsi i zaproszą do stolika.
Okaże się, że ich dzieci właśnie wzięły ślub i oni świętują.
Powiedz, że zaraz musisz wracać do opery.
Usłysz:
"How many shoes have you got, Cinderella?
Don't worry! Be happy!
Life is love!"

Can't help it, przypomniał mi się ten hit spod zamku w Olsztynie:
 




Dzień dobry!
To kolejny nowy dzień.

2 komentarze:

  1. strange warm feeling inside
    pod zamkiem w Olsztynie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oraz: "Nie! Nie zaśpiewam tego."
      Biedne, śliczne dzieci.
      Uratowały siebie nawzajem i chwała im za to.

      Usuń