Spójrzmy prawdzie w oczy:
w latach 90-tych to miasto nie było gotowe na MałegoKoniczka -
na jego subtelne szaleństwo,
na ten różowy sweterek z pandą.
Być może trochę się ogarnęli,
ale tylko być może
i tylko trochę.
Różnica między nami jest taka,
że ty dla dobrego samopoczucia kiblujesz w kancy,
żeby mieć na mały samochodzik z koniczkiem w znaczku,
podczas gdy ja cała jestem
Koniczkiem.
From my head down to my heels.
Jaś i Małgosia jako alegoria dorastania w konsumpcjonizmie?
"Das Leben mit mir ist so schön..."
"Ja, das ist es."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz