Przed grudniowym tournée po NRW wyjęłam z szafy pakunek
owinięty w szary papier.
To akurat było zbyt delikatne
Zdjęłam fioletową wstążkę, odkleiłam zdjęcie przedstawiające
doniczkę z cyframi 2 i 7.
Wyjęłam zdjęcia – profesjonalistka w O. bardzo pięknie
oprawiła je w siwe passe-partout.
Dwa kolorowe, jedno monochromatyczne.
Zawiozłam do Wuppertalu:
monochrom stoi u Skrzypaczki,
a te kolorowe dostała CórkaWiśniewskich.
Popłakała się. Ona biedna tak tęskni do tych jezior na
zdjęciach.
Kiedy wrócił Mąż, CórkaWiśniewskich puściła do mnie oko i
powiedziała:
„O, chce kupić skrzynię umarlaka. Ile za nią chcesz?”
„O, niejeden mi już proponował dużo kasy za tę szafkę, ale
ona nie jest na sprzedaż! Nie ma mowy. Skrzynia umarlaka zostaje.”
„Nie, nie, ja nie chcę Wam odbierać tej szafki. Jest śliczna,
cieszcie się nią. To żart.”
Krzywoszczęki Messi wskoczył mi na kolana. Odłożyłam
mandarynkę i go pogłaskałam.
Skrzyżowanie Pekińczyka z Yorkiem.
CórkaWiśniewskich zdjęła z półki zdjęcia i pokazała Mężowi wyjaśniając:
„Patrz, co mi przywiozła O z I’ka!”
Usadowiony na rogu łóżka Mąż wziął zdjęcia. Spojrzał to na
nie, to na mnie, i powiedział:
„Bo ty robisz zdjęcia, nie? Widziałem u cioci. Bo ty jesteś
rocznik 1981, nie? Z maja czy z listopada?”
„Tak, robię. Z listopada.”
Messi zeskoczył na podłogę.
„To co, masz jak zabrać tę szafkę? Zaniosę ci do auta.
Amelko, bierz Messi’ego, zanosimy cioci szafkę do samochodu.”
Na nic moje zapewnienia, że nie, że lepiej żeby CW miała tak
piękny przedmiot u siebie.
„My nie przywiązujemy wagi do takich rzeczy, a u ciebie
będzie w domu.
W I’ku! Tylko postaw gdzieś w widocznym miejscu.”
No i jest.
BadassAngel
with a special shout out to YoJo!
with a special shout out to YoJo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz