i kontynuować ją z Twoją playlistą 2016.
Uwielbiam ją, jest piękna i bardzo w energii P&P.
My man!
Iron Maiden na pierwszy rzut oka pasują tam jak świni
siodło,
ale, zważywszy okoliczności,
sentencja Run to the
hills jest przecież esencją tego okresu.
Dobre!
Tak oto spędziłam przedpołudnie na krzątaniu się po CPi pewnie zdążyłabym nawet pomalować ścianę za kominkiem,
gdyby nie ZłośliwaWena.
Już nauczyłam się rzucać wszystko i pisać –
chociażby na kolanie.
I o tym było wczoraj w SalonieSowy – takie było moje podsumowanie
2016 roku.
A Marta zrobiła taki kolaż, który pięknie korespondował z moim tekstem.
Ale to nie o mnie.
Ja w narracji more than diamonds, more than gold.
Co do mojej playlisty w tym temacie, to podsumowało ją już w
lipcu jedno zdjęcie z Mediolanu.
Co zrobisz...
To teraz najlepszy wiek, żeby sobie porozrzucać sukienki po
podłodze.
Siostry to potwierdzą…
Ale spokojnie,
cause it’s all in my
head.
I think of it
over and over again.
I tyle.
W tej jednej kwestii akurat jestem jak partia, dla której pośrednio pracujesz:
konserwatywna liberałka.
PS Tak, interesują mnie obywatele Ukrainy, a Atletka nawet
się nimi opiekuje w prowincjonalnym mieście O.
PS 2 Energii P&P nauczyłam się właśnie od Ciebie, mój
drogi!
Such a shame, że nie mogłam Ci tego nigdy powiedzieć face to
face.
PS 3 Widzę, że na Kanarach internet hula, Żono.
Nie daj się tylko zwariować, nie czytaj zbyt dużo o biednych ludziach z rządu, tylko odpoczywaj grzecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz