poniedziałek, 10 października 2016

Nazwy i słowa

są umowne, pamiętajmy o tym.
Liczy się zjawisko w sensie fenomenologicznym.
Choroba równie dobrze mogłaby się nazywać
początkiem zdrowia albo zdrowiem.
Niezależnie od tego, czy to tak zwane przeziębienie,
czy jakieś grubsze atrybuty manifestującej
w twoim organizmie.

Kto bardzo uważnie śledzi bloga,
ten/ta być może zauważył(a) to koło, które się zatoczyło.
To tak a propos domniemanej linearności czasu a
fizyki kwantowej.



I tak oto Velikomis,
ta KrólowaZachowańAntyspołecznych
(tak, nie tylko Kopernik, lecz także Velikomis jest kobietą!),
kilka dni temu zaczęła nocą uporczywie wyskakiwać zza swoich zasieków,
tak aby być bliżej ludzi (ściśle: jedynego człowieka w tym domu).
Rano - w postaci kulki - siedzi w pokoju za fotelem albo pod stołem.
Zabieram ją teraz tam, gdzie i ja.
Pamiętając o letnim, jakże uzasadnionym epizodzie roztrzaskania miski o beton
to także należy uznać
albo za cud,
albo za przejaw przeogromnych ruchów interstelarnych,
które to ruchy powinny lada dzień
znaleźć jakąś manifestację w domowniczce.

E, tak naprawdę już znalazły.
Dlatego Domowniczka dziś nocuje w Lemingradzie!!!
Ostatnio nocowała tam chyba w czasach,
kiedy była wybitna opcja na roztrzaskiwanie misek o beton.
Aż trudno uwierzyć, że już po wszystkim
i taki spokój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz