nie łaź ulicami po
nocy,
Bo ich nerwy to
pitbulle nietrzymane na wodzy i gryzą.
Mocno gryzą i gonią aż po horyzont.
Te bestie się strachem żywią, a karmi je telewizor.*
Mocno gryzą i gonią aż po horyzont.
Te bestie się strachem żywią, a karmi je telewizor.*
* Cytat stąd. Bardzo mi po drodze z tym mądrym chłopcem.
Podstawowa jednostka braku i bezkarnego dopierdolu.
Podstawowa komórka społeczna zbudowana na niewolniczej pracy
armii niewidzialnych.
Koszmar chroniony konstytucją,
sakramentem,
ostatnim namaszczeniem kobiecej wolności przypieczętowany.
Żeby ktoś mógł tworzyć,
ktoś inny przy garach
ostro zapierdala.
Determinantą jest anatomia,
a nerwice, lęki, obsesje deponuj na dysku zewnętrznym:
zróbmy sobie dziecko, żeby nas trochę poniosło.
Zróbmy sobie haj wodami płodowymi,
pierwszymi ząbkami, pierwszym krokiem, pierwszym mama.
Szkoda tylko, że ‘pierwsze’ nie jest wielokrotnego użytku.
Powszednieje, dorasta, domaga się,
a przecież miało dawać!
I tak się spazmatycznie rzuca, aż w końcu
w zaawansowanym wieku samo sobie to życie z beznadziei i bezsensu
poczęte usunie.
„Nie mów mi tego. To mnie blokuje.”
Służ mi na Służewie.
„Zawsze marzyłem o tym, żeby kogoś zgwałcić, ale nie zrobię
tego.
Jak to mówią: tego się nie robi.”
„Może byś coś zerżnął, synu?”
Miałeś pan szczęście, panie Zdzisławie, żeś pan miał te
obrazy
i tam wszystko wylał z siebie
czasami na fartuch bryzgając
jak zalewą po kiszonych.
Kto nie ma,
kto karmiony przez telewizor,
ten bezpośrednio i bez sublimacji.
Co za ironia, że z pana udziałem.
Generacja, którą żeś pan bez dotyku luzem puścił, będzie tą,
która pana zadźga.
Nie ostatnia zatem, lecz
egzemplaryczna.
Bo ci, co księżyc ukradli i kobiet nienawidzą,
to skąd niby się wzięli?
No, z księżyca nie spadli.
Chcecie zrozumieć, o co im chodzi, tym posępnym panom w
purpurowych sukienkach,
co nam bełtem swojej złości Beksińskim w społeczeństwie malują?
No to marsz, marsz, marsz do kina:
Ostatnia rodzina.
A później marsz po ścieżkę dźwiękową
A później marsz po ścieżkę dźwiękową
PS
A ty,
ty nie łaź ulicami po
nocy,
bo jestem pacyfistką,
ale niech mi dobry pan pomoże,
skrzywdzisz moją Siostrę –
gadasz ze mną.
Bardzo proszę.
Jutro idę. Ciekawa jestem....
OdpowiedzUsuńGdzie idziesz? W jakim mieście mam na myśli. To jest hardcore. Wróciłam z Olsztyna w nocy maksymalnie przybita, a rano - jak widać - wkurw feministyczny mi się znowu włączył :-) W tym miejscu pozdro dla YoJo!
OdpowiedzUsuńW Słubicach grają, wyobraź sobie ;) W SMOKu. Idziemy z dziewczynami z klubu książki.
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Pozdro dla Was.
OdpowiedzUsuń