Ci wszyscy mądrale, którzy spełniają swój potencjał w życiu,
mówią, że najważniejszy jest cel.
Bo przecież wsiadając do taksówki też nie mówisz
a, proszę mnie gdzieś zawieźć!
Najważniejszy jest cel,
a o środki to już zatroszczą się
okoliczności.
Ja na przykład kiedyś
- no, przeszło 20 lat temu -
powiedziałam
from here to eternity,
a potem nie mogłam nadziwić się,
że ta taksówka ugrzęzła w bagnie.
I nie dało się stamtąd ruszyć bez pomocy.
Zrozumiałam to w końcu
i wyszłam z bagna.
Upierdolona fest
wyszłam.
Ugrzęzła ta taksówka,
I won't deny it,
ale wcześniej zrobiła przepiękną, niezapomnianą przejażdżkę po Rzymie :-)
A Wy byliście tam ze mną <3
Piękne zdjęcia zawdzięczam Foxy.
Dziękuję!
Od tego espresso Art i Rai zaczęli pić kawę,
a było to tu:
"Ale gdzie jest pan młody??!"
Pan młody zawsze charakteryzował się wielką, niepohamowaną wewnętrzną wolnością...
W tle ElNiño,
a za plecami fotografki - cała reszta.
Geez, co my żeśmy zrobili...
To był przepiękny weekend z Wami i to widać na tych pozostałych zdjęciach.
PS Cała w błocie w końcu dotarłam do tej pomocy.
Nie tylko ja.
Tyle że pomoc..
pomoc powiedziała:
a co będziesz po szrotkistę wracała,
żeby nią jeździć po drogach dziurawych?
Wsiadaj do pontonu
i wypływaj
na ciepłe, lazurowe morze!
Pozdrawiam stamtąd
Ciepłe, lazurowe morze
to stan umysłu.
Ciepłe, lazurowe morze
to stan umysłu.
Przywiało wspomina, piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńCzyli Wam jednak pontonem po lazurowym morzu bardziej po drodze niż kajakiem po Spreewaldzie...
OdpowiedzUsuńW sumie to rozumiem :}
O Boże, Aga, po Spreewaldzie to my prawie się rozwiedliśmy.....
UsuńOd tamtej wycieczki obydwoje powiedzieliśmy sobie, że koniec z kajakami. Zrobiliśmy tam sobie nasze osobiste piekło w tym kajaku....