środa, 27 grudnia 2017

Niezwyciężone

To był ewenement.
W pewną sierpniową niedzielę, tuż po tym, jak odwiozłam LeParisiena na dworzec,
założyłam konto na Twitterze.
Już nie pamiętam, dlaczego to zrobiłam.
Nigdy tam niczego nie napisałam.
Tak naprawdę, to zwiałam stamtąd po kilku dniach.
Twitter zdaje się być czyśćcem tak zwanych katolików i
prawdziwych polaków w cudzysłowie.

Ostatnio, nie wiedzieć czemu i dlaczego,
mignął mi gdzieś wpis takiego właśnie jegomościa,
co to tylko polską, słuszną tradycję uważa.
Z wpisu wynikało, że gardzi on świątecznymi życzeniami, gdzie napis głosi
Happy Holidays
i przedstawia przytulne wnętrze urządzone akcesoriami,
które w naszej kulturze kojarzymy z przytulnością i zimą.
Nasz prawdziwie polski, katolicki kolega szczyci się tym,
że takie życzenia wyrzuca do kosza.
Wpis sugerował wyraźną pogardę dla osób,
które teraz nie świętują narodzin Jezusa.

I tak sobie myślę,
że szkoda, że kolega nie był na moim ostatnim wykładzie w gimnazjum.
Gdyby był, to miałby już taką wiedzę,
jaką mają czternastolatkowie z drugiej klasy owej szkoły.

Nasz arcypolski kolega dowiedziałby się,
że co roku, w okresie przesilenia zimowego,
pielęgnuje tradycje, jakie wprowadził m.in. Marcin Luther,
a jakie później jeszcze bardziej rozbudowali pruscy, protestanccy mieszczanie.
Katolicy bowiem mieli w zwyczaju obdarowywać swoje dzieci prezentami
w dniu imienin Świętego Mikołaja, czyli 6-tego grudnia.
Protestantyzm jednak nie uznaje świętych,
w związku z czym w 16-tym wieku, w kręgach protestanckich,
wprowadzono zwyczaj obdarowywania się w okresie tzw. Bożego Narodzenia,
a prezenty miał przynosić nowy wytwór religijnej wyobraźni -
Weihnachtsmann.
Ot, taki zimowy Chewbacca.

Że co to jest Boże Narodzenie?
Szczerze?
Nie wiem.

Naukowcy nie są zgodni co do daty narodzin Chrystusa.
Są zgodni jedynie co do tego, że nie była ona w grudniu
i że była ona przed naszą erą.
To znaczy, że Chrystus urodził się przed Chrystusem.
Geez, ten to dopiero przechytrzył czasoprzestrzeń...

W dniach 25-26 grudnia świętujemy przesilenie zimowe,
które obecnie datuje się na 21-ego grudnia.
Świętujemy fakt, że na półkuli północnej znowu zwycięża światło i dni stają się dłuższe.
Tak zwane Boże Narodzenie jest zatem świętem zakorzenionym w kulturach północnej półkuli ziemskiej. Zwyczaje dotyczące światła, takie jak palenie świec, lampek czy latarenek, były i są bardzo silne w krajach północy - tam, gdzie naprawdę jest się z czego cieszyć, kiedy 22-ego grudnia dzień jest troszeczkę dłuższy.
Przesilenie obchodzono jednak także w starożytnym Rzymie, gdzie ów święto nosiło nazwę
Sol invictus - niezwyciężone słońce. Rzecz jasna, że obchodzono je także na ziemiach słowiańskich czy germańskich.

A to by się nasz swojsko-polski gagatek zdziwił, co?
Zamiast, jak prawdziwy katolik, po bożemu czcić Świętego Mikołaja w dniu 6-tego grudnia, ten sobie choinkę luterańską stawia na okres przesilenia zimowego i wznosi modły do indoirańskiego bóstwa solarnego Mitry, którego to później zaadoptowali sobie i Rzymianie. Już trudno dziś w tym kotle wyodrębnić surowce i pojedyncze składniki. Wszystko nam się wymieszało i mamy taką Merry-Christmasową zupę, którą wielką chochlą nalewa nam tłuściutki brodacz z reklamy napoju gazowanego.
Jakie czasy, takie wierzenia.
Odsyłam do kultu Cargo...

Co tu jest polskie?
Co jest narodowe?
Co jest katolickie?
Czym i skąd jest Twoja tradycja?
A co to w ogóle znaczy "polskie"?


Życie to taniec na wulkanie do dźwięków sampli z całego świata,
a Bóg jest...






Photo by MS
House by Koniczek
Light by G.O.D.

2 komentarze:

  1. Od kilku dni żyję w pędzie choć zdążyłam za kumać , że brakuje mi kilku wpisów ale nie będę narzekać przecież święta więc mogło się Olci przy spać też 😉 . Dziś był bardzo ciekawy więc nie będę się czepiać. Spokojnej nocy

    OdpowiedzUsuń