środa, 7 lutego 2018

I did it!

W końcu to zrobiłam.

Zostawiłam samochód na parkingu sądowym (otwarty do 16-tej),
poszłam do Magdy podpisywać dokumenty,
co bardzo długo trwało,
wróciłam o godzinie 16.31.
Parking był zamknięty.

Bang, Koniczek!

To musiało kiedyś nastąpić i długo się na to zanosiło,
ale...
przetestowałam swoją pozycję społeczną na mieście.
Działa.

Kiedy już się wygrzebiemy ze śniadań i rozmów,
to dziś wyślę wszystko do sądu rejonowego w Olsztynie,
a dokładnie do pani przewodniczącej wydziału, sędzi Wiśniewskiej.



Bo musicie wiedzieć, że przez niespełna tydzień są u nas Skrzypaczka i Jej mąż perkusista.
Może uda mi się coś nagrać dla Was.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz