W końcu to zrobiłam.
Zostawiłam samochód na parkingu sądowym (otwarty do 16-tej),
poszłam do Magdy podpisywać dokumenty,
co bardzo długo trwało,
wróciłam o godzinie 16.31.
Parking był zamknięty.
Bang, Koniczek!
To musiało kiedyś nastąpić i długo się na to zanosiło,
ale...
przetestowałam swoją pozycję społeczną na mieście.
Działa.
Kiedy już się wygrzebiemy ze śniadań i rozmów,
to dziś wyślę wszystko do sądu rejonowego w Olsztynie,
a dokładnie do pani przewodniczącej wydziału, sędzi Wiśniewskiej.
Bo musicie wiedzieć, że przez niespełna tydzień są u nas Skrzypaczka i Jej mąż perkusista.
Może uda mi się coś nagrać dla Was.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz