poniedziałek, 19 lutego 2018

Wiosna




Mam zaproszenie do Londynu.
Hotel zamówiony, zakupy w Harrod'sie, te wszystkie muzea, galerie,
cały ten wielki świat znowu zaprosił mnie na ucztę,
a ja nie jadę.

Nie wiem, co to będzie, ale wiem, że jak zostanę tu, to w tym pierwszym tygodniu marca
moje życie zmieni swoją trajektorię.
Będę w Warszawie.
3 marca Grzech daje gigantyczny koncert w Operze Narodowej.
Potem, w tygodniu, być może będę nadzorowała mały remont w Pustelni.
Kto by pomyślał, że już się na to zdobędę?

Tydzień później idziemy na materace w Pustelni.
Ostatnie P&P było w listopadzie. Szmat czasu.

Umówiłam się na kilka spotkań.

I powiem Wam, że
London can wait.

Ale...
Paris can't!
Gentlemen, let's do this!

2 komentarze:

  1. Zastanawia mnie termin Pustelnia 🤔

    OdpowiedzUsuń
  2. To nasze mieszkanie w Warszawie. Jest przy ulicy Pustelnickiej, więc nazwa nasuwała się sama, ale też swego czasu jeździłam tam, żeby siedzieć samotnie w mieszkaniu. To było podczas budowy domu, kiedy mieszkaliśmy na poddaszu pensjonatu i obecność obcych ludzi mnie przytłaczała.

    OdpowiedzUsuń