czwartek, 8 lutego 2018

Tymczasem w parlamencie...

No cóż, to są reprezentanci naszego społeczeństwa.
Społeczeństwo jakie mamy, każdy widzi.

A państwo teraz mamy à la Wołodyjowski - wysadzimy wszystko w powietrze...



Śniadanie przekształciło się w obiad, a potem wszyscy zalegli gdzieś z książkami.
Ja na przykład z wielce pouczająca lekturą "Czego nas uczy Radio Maryja", czyli raportem z badań socjologicznych pod kierownictwem profesora Ireneusza Krzemińskiego.
Kiedyś jednak człowiek ma dość tej polskiej megalomanii ("gdyby Amerykanie w Bagdadzie zastosowali NASZĄ taktykę z Powstania Warszawskiego..."), więc na paluszkach zakradłam się do korytarza, gdzie leżały nierozpakowane prezenty. JuHo przyjechali samochodem, you know.

Efekt był mniej więcej taki, jak na tym filmie.
Holly dropped the bomb!
 

To było tak, że podczas mojej przedświątecznej wizyty w gimnazjum temat Jezusa w końcu znudził towarzystwo płci męskiej i chłopcy zaczęli mnie pytać o politykę. Tu plus za zainteresowanie. To są czternastolatkowie i ewidentnie powtarzają sekwencje zasłyszane w domu. Podejrzewam jednak, że sympatia do Korwina-Mikkego to już może być ich własna inwencja twórcza. Ok, to był czternastolatek. Poradziłam sobie, chłopiec zaniemówił, ale dało mi to do myślenia. Podzieliłam się tym z Hollym, na co On, że skompletuje mi pakiet na takich gagatków negujących wartość naszego członkostwa w UE. No i voilà!

#Itssoamazingtobeloved
<3

Danke!!!

PS A LaMamma była w Wiedniu i...

4 komentarze:

  1. No coś Ty! Pączki to dla mnie ryzyko śpiączki albo przynajmniej kilkudniowego otępienia mózgu.
    Frytki jadłam! Przecież mam kartofle od Władka...

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak pół worka 😆 a co dziś sie stało z blogiem ,pustka taka🤔

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak. Pracowaliśmy do późna przy kominku, a rano już trzeba było wstawać i jechać do Olsztyna.
    Jutro spróbuję Wam pokazać, jak to wygląda, ale nie obiecuję, że mi się uda.

    OdpowiedzUsuń